naleweczki oczywiscie....
W takie zimowe wieczorki jak dzisiaj, domowe nalewki najlepsze na poprawę humoru.
Byłam jeszcze w pracy ,gdy Keri
serwowała pyszny Sheridan`s.Narobiła mi ochoty i wieczorkiem troszkę podelektowałam się moimi nalewkami.
Robię różne,z czego się da.Ze sliwek,z wisni,z jeżyn,malin,aronii,pigwy,czarnego bzu....
Moje faworytki to sliwowica i aroniówka.
Aroniówka:
1 kg aronii;1,5 l wody,200 lisci wisniowych-gotować 20 min,przecedzić.
Dodać 1 kg cukru,zagotować,wystudzić.
Dolać 0,5 l spirytusu i 3 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego.Wymieszać dokładnie..
Sliwowica:
1 kg węgierek,0,5 l spirytusu 70%,2 szkl cukru
Sliwki z pestkami zalać spirytusem.Zakorkować na 4-6 tygodni.Zlać spirytus a sliwki zasypać cukrem.Gdy cukier się rozpusci,sok wymieszać ze spirytusem.
Wiem,że teraz nie sezon na robienie nalewek ,tylko na ich picie ale bardzo polecam te przepisy...Sprawdzone.
Pozostało mi tylko czekać sezonu... Dobrze tak zimową porą delektować się darami lata! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Ojj, skostowałabym takiej naleweczki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
No to chyba i ja spróbuję, ogólnie nie lubię aronii- ale nalewka może byc faktycznie pyszna. Ja w tym roku po raz pierwszy zrobiłam nalewkę na płatkach róż- pycha:)Dzisiaj chyba ja będę się delektować - narobiłyście mi apetytu:)
OdpowiedzUsuńOj jakie muszą być pyszne... Aż się rozmarzyłam. Aguś podziel się proszę przepisem na te z czarnego bzu. Rośnie go u mnie w ogródku sporo i chętnie bym zrobiła taka naleweczkę.
OdpowiedzUsuńElisse do Ciebie też się uśmiecham o przepis na różaną :D
Zapraszam na degustację dziewczyny,jak będziecie w okolicach Zwolenia.Zapasy jeszcze sie nie skończyły...
OdpowiedzUsuńElisse-zdziwiłabyś sie ,gdybyś spróbowała aroniówki.Nie czuć nic aroniami ,tylko wiśniami...Tak działają te liście wiśniowe ,które się gotuje.
Jo-hanah,przepis na nalewkę z czarnego bzu podam Ci.Jest świetna...
I też bym sie chciała uśmiechnąć do Elisse o przepis na rózaną nalewkę...Takiej jeszcze nie robiłam.....i nie piłam...
Naleweczko, mniam... popełniłam w tamtym roku moją pierwszą i na razie jedyn,a ale jaką. Z płatków różanych na miodzie. Fantasyczna sprawa. Nalewka przepięknie pachnie ale nie za mocno a smak... najpierw czujemy rozgrzewającą słodkość (miód i spirytus) a potem niebiański smak rózy
OdpowiedzUsuńUprasza się Gregliss i Elisse o podanie przepisów na różane naleweczki.....
OdpowiedzUsuńNarobiłaś smaka :) Aagoo, znasz może przepis na jakąś niesłodką nalewkę? ja znam tylko niesłodką jarzębinówkę i ją uwielbiam, a chętnie spróbowałabym czegoś nowego..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Przepis a proszę bardzo
OdpowiedzUsuńUzbierany pełen plecak płatków różanych zalewamy 1 l spirytusu i 1/2 littra wódki i zapominamy o nalewce na 3-4 miesiące. A jak nam się przypomni że coś takiego stoi w spiżarni, przecedzamy płyn i dolewamy miodu rozpuszczonego w wodzie, niestety nie podam proporcji bo wszystko robiłam na oko i smak. Potem odstawiamy znów na jakieś 2 miesiące. Potem filtrujemy i przelewamy do buteleczek.