sobota, 28 marca 2009

Takie tam różne...

Wiankomania trwa.Tym razem przystrzygłam tuję i wykorzystałam ją do zrobienia wianko-stroika.

Kupiłam cztery cebulki amarylisa.Miał być każdy w innym kolorze.Na razie zakwitły dwa i obydwa są białe.Bardzo ciekawa jestem koloru tych dwóch pozostałych.Bo na fotografiach przy cebulach takie piękne kolory były.No cóż każdemu się może pomieszać.

Takie ptaszęta złapałam ostatnio na aukcjach.Co prawda żywe i prawdziwe coraz częściej widać i słychać ale te moje przynajmniej nie odlatują wystraszone.Można je pogłaskać.

Chyba im się spodobało na tych krzakach ,bo już gniazdko uwiły.


A moja Diana leży i czeka.Odfruną,nie odfruną.

Nadają się do jedzenia czy nie?

środa, 25 marca 2009

Prezenty,prezenty i candy

Prezent od Joasi.
Pamiątki z Madrytu. Zawieszka do kluczy,pocztówka i czekoladka,którą zaraz po zrobieniu zdjęcia moje łasuchy opędzlowały.



Upominek od Violi.

Torebusia w piękne warkocze.






Miło dostawać takie przesyłki,takie prezenty.Pięknie udekorowane ,ozdobione koperty.
Kilka słów i życzenia.Nie e-meilem,nie sms-em-to takie proste.
Trudniej napisać liścik,udekorować go-ale radość adresata o wiele większa.
Sprawiłyscie mi wielką przyjemność.Dziękuję bardzo.


No i candy u Jadwiszki.
Piękne rzeczy rozdaje.




niedziela, 22 marca 2009

Rafaello

Wiórki kokosowe,które już raz posłużyły do zrobienia malibu,i wydawałoby się ,że zużyte,niepotrzebne i do wyrzucenia,ja zawsze wykorzystuję do ciasta-deseru.Nazywa się to ,,coś,,u mnie Rafaello.Jedyny minus tych ,,recyklingowych,,wiórek to taki,że dzieci raczej niekoniecznie mogą jeść.Wiórek z odzysku jest 20 dkg a do zrobienia ciasta potrzebne jest 30 dkg,więc po prostu do 1/3 częsci masy dodaję 10 dkg świeżych wiórek i ta część deserku jest dla dzieci.A ja akurat wolę tę troszkę pijaną część.A do tego jeszcze kieliszeczek malibu i...mmmm...


Z jednego litra mleka trzeba odlać 1,5 szkl.Rozmieszać w tym 4 łyżki mąki przennej,4 łyzki mąki ziemniaczanej i 2 żółtka.
Resztę mleka zagotować z 1 szkl cukru i cukrem waniliowym.Ostudzić bardzo,bardzo dobrze.
Jak budyń bedzie ciepły albo nawet letni ,zważy się masa.
Utrzeć 1,5 margaryny.Dodawać stopniowo ugotowany budyń.Na końcu 30 dkg wiórek.
Potrzebne jest jeszcze 2 duze paczki krakersów słonych np.Lajkonik..
Przekładamy: warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów.
Na wierzch zostawiam jeszcze troszkę masy do posmarowania i posypuję wiórkami.
Teraz tylko do lodówki ,żeby stępiało i gotowe.




Świecznikowi-koronie dałam nowe ubranko.Pucharek na lody wyłożyłam mchem prosto z lasu.Jak pachnie,gdy wysycha powoli.

środa, 18 marca 2009

Wianuszek...

Elisse,Yrsa,Olla,Iwjardim sieją u siebie na blogach ,,wianuszkową zarazę ,,.A ja ,ze często do nich wpadam i mało odporna jestem,zaraziłam się niestety .Dziękuję Wam kochane ,że przez Was nabawiłam się tego choróbska.Całkiem przyjemna przypadłość.Nie boli,jest przyjemna i tyle radości daje.


No i uwiłam sobie tez wianuszek .Wielkanocno-wiosenny ,z bukszpanu.Mam dwa spore krzaczki przed domem ,więc nawet nie poczuły,jak ich troszkę przystrzygłam.Dzieci dzielnie pomagały i kibicowały.Nawet pobiegły na łąkę po bazie.
























poniedziałek, 16 marca 2009

Niby malibu....

Zrobiłam taki delikatny ,,babski,,truneczek a la malibu.
Przepisik prosty.

A więc. ....
....20 dag wiórek zalewa się 0,5 l wódki i odstawia na 4-5 dni.Ja zalewam zawsze w słoiku,zakręcam,żeby nie wietrzało.
Następnie trzeba wiórki dokładnie wycisnąć.Najlepiej używając do tego celu gazy.
Wiórek nie wyrzucam.Wykorzystuję je póżniej do ciasta na zimno Rafaello.Jak zrobię to napiszę.Teraz stoją w słoiku w lodówce i czekają ..
Wyciśniętą wódkę trzeba wymieszać z jednym mlekiem skondensowanym słodzonym w puszce.
Malibu nalezy trzymać w lodówce.Może w niej stać spokojnie jakiś czas.

W związku z tym,że mam dzisiaj urodziny wypijecie ze mną moje zdrowie?

Poleję.....





Gałązki brzózkowe ,,zakwitły,,pięknymi zielonymi,delikatnymi listeczkami.



















Pozdrawiam urodzinowo,tulipanowo,wiosennie....
























czwartek, 12 marca 2009

Dzięki Madziu...

Ujrzałam na blogu Madzi śliczny świecznik-koronę.Poprosiłam,Magda zakupiła dla mnie,przysłała.
No i jak to Magda.Perfekcjonistka w każdym calu.Tak pięknie zapakowana przesyłka,że żal było rozpakowywać.Dzięki, Madziu.Przepraszam za kłopot.Mam nadzieję,że kiedyś się odwdzięczę.
Tylko jajeczko w transporcie troszkę się sfatygowało.






Kilka zdjęć w/w świecznika.























niedziela, 8 marca 2009

Sernik bez sera i ...domowy drób

Niby niemożliwe.
A jednak faktycznie sernik jest bez sera.Twarożek przygotowuje się samemu na bazie mleka,śmietany i jajek.
Smak ciasta jest delikatniejszy i o niebo lepszy niż z tradycyjnego sera.
Pychota. A gwarancja ,że nie opadnie podczas pieczenia 100 % ,bo się go po prostu nie piecze.
Przepis bajecznie prosty:
-2 litry mleka pełnego
-8 jajek
-0,5 l smietany
-1 kostka masła
-bakalie,biszkopty

Mleko trzeba zagotowac z cukrem.Jaja i śmietanę ubijamy,wlewamy na gotujące się mleko .Cały czas delikatnie mieszamy.Oważamy.Powstały ser przecedzamy i dokładnie studzimy.Ucieramy masło i dodajemy małymi porcjami ser.Na koniec bakalie.Wymieszać i wyłożyć do tortownicy wyłożonej biszkoptami.Na wierzch galaretka.



Przyniosłam do domu kilka brzozowych gałązek.Czekam ,aż wypuszczą listki.Wśród krzaczków moje domowe ptaszęta.