Wiórki kokosowe,które już raz posłużyły do zrobienia malibu,i wydawałoby się ,że zużyte,niepotrzebne i do wyrzucenia,ja zawsze wykorzystuję do ciasta-deseru.Nazywa się to ,,coś,,u mnie Rafaello.Jedyny minus tych ,,recyklingowych,,wiórek to taki,że dzieci raczej niekoniecznie mogą jeść.Wiórek z odzysku jest 20 dkg a do zrobienia ciasta potrzebne jest 30 dkg,więc po prostu do 1/3 częsci masy dodaję 10 dkg świeżych wiórek i ta część deserku jest dla dzieci.A ja akurat wolę tę troszkę pijaną część.A do tego jeszcze kieliszeczek malibu i...mmmm...
Z jednego litra mleka trzeba odlać 1,5 szkl.Rozmieszać w tym 4 łyżki mąki przennej,4 łyzki mąki ziemniaczanej i 2 żółtka.
Resztę mleka zagotować z 1 szkl cukru i cukrem waniliowym.Ostudzić bardzo,bardzo dobrze.
Jak budyń bedzie ciepły albo nawet letni ,zważy się masa.
Utrzeć 1,5 margaryny.Dodawać stopniowo ugotowany budyń.Na końcu 30 dkg wiórek.
Potrzebne jest jeszcze 2 duze paczki krakersów słonych np.Lajkonik..
Przekładamy: warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów.
Na wierzch zostawiam jeszcze troszkę masy do posmarowania i posypuję wiórkami.
Teraz tylko do lodówki ,żeby stępiało i gotowe.
Świecznikowi-koronie dałam nowe ubranko.Pucharek na lody wyłożyłam mchem prosto z lasu.Jak pachnie,gdy wysycha powoli.
ale przepysznie wygląda, tylko,że po takim cieście to się nastukać można:)
OdpowiedzUsuńAle wiesz co, tymi słonymi krakersami to mnie zaskoczyłaś!Rozumiem,że później nie czuć,że one słone? No nigdy bym nie wpadła, żeby wymieszać te produkty!
A przepis tak dziwny, że też zrobię z ciekawości choćby!
serdecznie pozdrawiam
Uwieeeelbiam rafaello!!!Mam gdzies ten przepis z krakersmi ale jeszcze nie wypróbowałam, musze zrobic przy okazji...
OdpowiedzUsuńŁadne fotki ale najbardziej podoba mi sie porcelana: kubeczek i wazon..Śliczne!
Maniam,mniam.Przepysznie to wygląda,wszystko.I ciasto i aranżacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
Wszystko cud miód !!!
OdpowiedzUsuńAle najbardziej zazdroszczę Ci tego mchu. Naprawdę. Uwielbiam takie naturalne rzeczy a ja co jedynie mogę wyjść przed blok i popatrzeć na samochody brrr...
Do lasu to trzeba jechać hoho i jeszcze trochę
No zazdroszczę takich kulinarnych cudów tworzenia ...Rafaello uwielbiam ale chyba musiałabym sie drugi raz narodzić żeby te smakołyki tworzyć .. Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńElisse,nie czuć w ogóle,że te krakersy są słone..Wypróbuj przepis a przekonasz się..
OdpowiedzUsuńAsiu,Paula,Kasandra,Nettika-dziękuję .
Nettika -ja w kuchni też mistrzem nie jestem ale od czasu do czasu coś upichcę.Odwagi...
Pozdrawiam wiosennie,chociaż u nas dzisiaj zimno..
No i mam wszystko z wyjątkiem krakersów... A tak dziś za mną "chodzi" jakieś fajne ciacho. Problem w tym, że nie wiem jakie. Choć nie teraz już wiem... Zajadałbym takie rafaello :D
OdpowiedzUsuńUbranko dla świecznika śliczne!
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuje za błyskawiczne działanie , jutro pojadę do pracy z wydrukowanym przepisem . Rafaello wygląda pięknie i smak też pewnie wspaniały . Bardzo ładnie dopasowałaś kolorystykę wystroju stołu do podanego smakołyku.Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńW takiej aranżacji wszystko na pewno smakuje wyśmienicie.Przepis wypróbuję,a dzisiaj piekłam pasztet z selera.Pycha!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.U nas też zimno i deszcz.
J:O)
mmm...ale tu u Ciebie apetycznie na sama mysl kilogramow mi przybywa;;)))a przepis bede musiala wyprobowac...
OdpowiedzUsuńaranzacjia piekna ,,slicznie wszystko razem sie komponuje:)
pozdrawiam
uwielbiam to ciacho!!!!!
OdpowiedzUsuńdobrze, że przypomniałaś mi o jego istnieniu - na pewno zrobię w przyszły weekend :))
pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę :))))
Mmmmm, az slinka leci i tak pieknie podane.... Podoba mi sie talerzyk i kubek.
OdpowiedzUsuńjutro muszę dokończyć nasze malibu, w sensie odcedzić kokos i ... pewnie upiekę ciacho z Twojego przepisu!
OdpowiedzUsuńech fajnie na tym blogu!
Johanah,Yrsa dziękuje za miłe słowa.Mam nadzieje ,że ciacho będzie Wam smakowało.
OdpowiedzUsuńAsiu ,Marta te moje aranżacje to zawsze tak na szybko.Ciągle brak czasu.Asiu cieszę się ,że pasztet smakuje.
Marta-co tam zbedne kilogramy.Jak to moja kolezanka mówi ,,kochanego ciała nigdy za wiele,,.Ja przy swoich 176 cm waże 57 kg i powiem Ci ,że wcale się nie kontroluje.Ciągle cos pichcę na słodko ,no i jem..
Anne widzę ,że Ty tez znasz ten przepis.A moze masz jakis inny?
Violcio,dziekuję Ci.
Stula napisz ,czy malibu smakowało..
Pozdrawiam serdecznie.
Och jak nie chce mi sie jutro do pracy..buuu
Mmmmm, wiórki kokosowe!
OdpowiedzUsuńRafaello! To lubię :))
Wyjatkowe piekne zdjęcia, a korona cudnie zaaranżowana :)
Pozdrawiam
To ciasto jest pyszne, kto nie próbował niech się nie zastanawia:) Połaczenie słodkiego kremu ze słonymi krakersami jest w efekcie doskonałe i sprawia, ze ciasto nie zamula:))
OdpowiedzUsuńPS.Coraz bardziej podoba mi się ta korona - może uda mi się gdzieś dopaść?
nie będę się bawić w piękne słowa ujmę to tak:
OdpowiedzUsuńja pierdziele malibu jest przepyszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mam na dziś 100 stron poprawek tekstu ale nie wiem czy dam radę :)
Przepis na pewno wykorzystam i to w najbliższym czasie . Nie znałam a kombinacja smakowa krakersów i budyniowo-kokosowego kremu ,wydaje mi się nad wyraz interesująca!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda korona w mchu.
Pozdrawiam.
Joasiu,Olla,Ita dzięki za miłą wizytę.
OdpowiedzUsuńOlla-jesli chodzi o koronę to może pogadaj z Madzią...
Stula -poprawki tekstu zostaw na jutro,nie uciekną....Pozdrowionka
Ciasto wygląda bardzo smakowicie:)...no i jaki ładny świeczniczek widzę...jak ładnie "ubrany":))))
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia!
Rafaello wypróbuję na pewno, bo kocham je namiętnie! A tej wersji nie znałam do tej pory. Aranże prześliczne - całościowo! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA miło mi :) ptaszki w Szczecinie kupiłam, w pewnym uroczym sklepie z durnostojkami, są to dwa takie same, i je tak ustawiłam - aby się "całowały" były dosyć tanie, może jeszcze są... jakby co nie wiem kiedy tam bede... ale jakby były to zakupię (mówię, nie wiem kiedy) jakbyś nie chciała to zawsze na "pchlim targu" mogę sprzedać ;)
OdpowiedzUsuńCo do rafaello to moja mama ostatnio robiła taki nie pieczony - na słonych krakersach!!! i też był pyszny :) pozdrawiam :)
Madzia,Llooka-dziękuje za odwiedziny.Miło mi bardzo.
OdpowiedzUsuńDag-eSz-te ptaszki to nic pilnego.Ale jak bedziesz w tym sklepie to kup...Pozdrawiam serdecznie
Ok, no i o ile będą, choć tam się trafiają różniaste, te są maleńkie, mam też większego, innego z tego sklepu... zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńAle gafę walnęłam, bo Ty też podałaś przepis na słonych krakersach - nie doczytałam :P przepraszam... także pewnie ten sam przepis, tylko wiórki nie były z odzysku ;) i bezalkoholowy, ale pyszny!!! polecam :)
OdpowiedzUsuńTen przepis tak oryginalnie też jest ,,bezalkoholowy,,.Alkoholowe wiórki dodaje tylko wtedy,jak robie malibu,bo szkoda ich póżniej wyrzucić....Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSporzadziłam Malibu i zachwyciłam się :-)) pychota!!!!!!!!!!! Wielkie dzięki za przepis ! Teraz pora na rafaello....Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnulka-pochwal się jak zrobisz rafaello..
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń