Ciągle zimno.Mróz może już mniejszy,słoneczko jakieś takie bardziej śmiałe wychodzi ale i tak zimowo jeszcze.Już od paru tygodni taką swoją własną prywatną wiosenkę w domu sobie organizuję.Narcyzy,krokusy,hiacynty już miały swoje 5 minut , teraz przyniosłam kilka brzózkowych gałązek i czekam aż puszczą zielone listeczki.
Muszę przyznać,że same gałązki też są fajną dekoracją.Szczególnie ładnie wyglądają na tle jasnej ściany.
A taki "drzewkowy" świecznik kupiłam ostatnio w mojej ulubionej kwiaciarni, do której weszłam ,bo chciałam kupić Babci Helence prezent...Babci prezent kupiłam ,a jakże, ale sobie również...
Wiosnę poczuł jeden z moich amarylisów.Nigdy tak wcześnie nie wypuszczał pąków. Amarylisami zaraziła mnie moja znajoma.Ona ma ich niezliczoną ilość,w różnych kolorach.Ja swoje mam już ze trzy lata.Zawsze po kwitnieniu podlewam je trochę a pózniej zasuszam.Zaczynam podlewać dopiero w marcu.Budzą się do życia, wypuszczają najpierw pąki,potem liście.W tym roku jeden z nich ,ni stąd ni zowąd ,wystrzelił nagle w górę pąkiem.Musiałam go zacząć podlewać,żeby nie usechł i rozkwitł.Trochę za wcześnie, nie poczekał na pozostałych towarzyszy ale wybaczam mu , bo śliczny jest!
Ten śliczny śpioch ,którego widać na zdjęciu powyżej przyleciał do mnie od Sunsette . Zamówiony,zrobiony w błyskawicznym tempie zachwycił mnie swoją milusińską mordką, rozmiarami i w ogóle..Polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia.Dziękuję Ci Agnieszko!!
Troszkę jednak smutny jest .Zastanawiam się nad jakąś sympatyczną towarzyszką dla niego ...:)))
Aga ,zaradzisz coś?
Troszkę jednak smutny jest .Zastanawiam się nad jakąś sympatyczną towarzyszką dla niego ...:)))
Aga ,zaradzisz coś?
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i życzę dużo energii na nadchodzący tydzień.