niedziela, 1 lutego 2009
,,Wisielec,,
..Tak naleweczka moja kolejna się zwie.
Przepis znalazł gdzies mój szwagier M.
I znając moje ,,zamiłowania,, do eksperymentów owocowo-alkoholowych przesłał do wypróbowania.
Nalewkę robiłam już kilkakrotnie.Zawsze się udaje.
I tak własnie ostatnio przeglądając mój kajet z przepisami -rzucił mi się w oko ,,Wisielec,,.
Wykonanie bardzo proste.Trzeba tylko długo czekać na końcowy efekt,bo aż 2 m-ce.
Smaczek taki w klimacie Swiąt Bożego Narodzenia,bo pomarańczowo-gożdzikowy,ale kto powiedział ,że nie można jej pić w Swięta Wielkanocne?
Licząć tak 2 m-ce do przodu to akurat powinien mój wisielec dojrzeć na te swięta.
A ja się już doczekać nie mogę.
A więc:
1 litr wódki
2-10 gożdzików
250g cukru w kostkach ( ja dałam normalny)
duża pomarańcza
Wódkę wlać do wysokiego słoja,dodać cukier.Mieszać aż się rozpuscici. Pomarańczę umyć,sparzyć,ostudzić.
W pomarańczę wbić 2-10 gożdzików,w zależnosci od intensywnosci aromatu,jaki chcemy uzyskać.
Pomarańczę podwiązać do pokrywki,żeby nie dotykała alkoholu.Słój zamknąć szczelnie.
Odstawić na 2 m-ce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja dwa dni temu też robiłam naleweczkę,ale z cytryną i kawą w ziarnach.Chyba też zrobię wpis na blogu z przepisem:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-sylwia15a
http://myhappyhome.blox.pl/html
Aguś! Wygląda i brzmi smakowicie. I mam wszystkie składniki w domku. Tylko jak wieszasz tę pomarańczkę?
OdpowiedzUsuńSylwio! Koniecznie wrzuć przepisik!
Aga- super przepis! Nie mam w domu wódki, bo już bym wstawiła:)Ale nie omieszkam naprawić tego błędu- mam nadzieję,że smakuje równie oryginalnie jak się ją robi.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Sylwia.Wrzuć przepis.Taka ,,oblatana,,jestem po tych nalewkach ale o takiej z kawą i cytryną to nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJoasiu-nawłóczę nici na taką długą igłę i przebijam pomarańczę przy jednym brzegu...Tak z dwóch stron...Pózniej tylko trzymałam za nici ,żeby mi pomarańcza nie wpadła do wódki a mąż zakrecił przykrywkę przyciskając nici..Nawet ich nie wiązałam.Nie spadnie...
Elisse-jak lubisz smak pomarańczy i gożdzików,to polecam...
uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńAagaa; ależ ta naleweczka musi być aromatyczna :) Ale chyba bałabym się eksperymentować w nalewkach-nigdy nie robiłam... Od teściowej zawsze dostawałam popularną "wiśniówkę".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
nie no rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńjutro robię!
Już same zdjęcia zachęcają do podjęcia decyzji o zrobieniu tej nalewki. Nie wiem tylko, czy znajdę na nią degustatorów, ponieważ gustujemy w wytrawnym winie, ale... Nie spróbuję, to nie będę wiedzieć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś. Nastawię to cudo z pewnością :D
OdpowiedzUsuńKasia-spróbuj,kiedyś musi byc ten pierwszy raz
OdpowiedzUsuńStula,jak juz nastawisz to napisz.
Ilooka-masz rację.Jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała.
Dziękuję za odwiedziny.Pozdrawiam...
Bardzo mi się ta nalewka podoba, a że przechodzi aromatem nie dotykając płynu to cud jakiś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale aż dwa miesiące trzeba czekać?!:O(
OdpowiedzUsuńDobrze będę ćwiczyła silną wolę i cierpliwość.
Pozdrawiam!Przepis smakowity.J:O)
Aguś brzmi niezwykle zachęcająco!!!
OdpowiedzUsuńpozwolisz, że spapuguję???
pozdrawiam
Magoda-jak robiłam pierwszy raz to tez zastanawiałam sie na czym to polega.Ale pózniej zauwazyłam ,że sok z pomarańczy spływa przez te dziurki zrobione przez gożdziki.A same gozdziki sa tak aromatyczne,że jak to wszystko zamkniete jest szczelnie na 2 m-ce to tak przechodzi zapachem.
OdpowiedzUsuńA pomarańcza jest do wyrzucenia póżniej.Jest sucha,zero soku.A to co tam zostaje w skórce jest tak przesiąknięte oparami wódki,że zjeść by sie tego nie dało...
Asia-trochę korci,jak tak stoi i ruszyc nie można przez 2 m-ce ale warto czekać.
Anne-jasne,że papuguj...Najlepiej zapros mnie potem na lampeczkę.....)))
Pozdrowionka
Widzę że temat bardzo ciekawy lecz dalej zaniechany.
OdpowiedzUsuńWisielca można robić na różne sposoby.
Ja robiłem z aronii. Do słoja 0,5 spirytusu 96% owoce podwieszam w woreczku z gazy. po miesiącu [ jeśli przestanie puszczać sok ] dodaję 0,5 czystej wódki 40% lub woda do zmniejszenia procent nastawu. Jeśli trzeba to dosładzam lub zostaje smak wytrawny.
Jeśli ktoś robi innego wisielca jestem bardzo ciekawy z czego? i w jaki sposób.
Bogusław b.b tulipan