Wszyscy , którzy znają blog Uli kojarzą te jej śliczne,białe klateczki.
Pewnego razu zobaczyłam w "CCh" cuś podobnego i postanowiłam je kupić.No i tak wyszło,że zerżnęłam,odgapiłam ,ściągnęłam itp .pomysł od Ushii. A ładnie mówiąc :ZAINSPIROWAŁAM SIĘ. Dziękuję Uleńko za pomysł.
Pewnego razu zobaczyłam w "CCh" cuś podobnego i postanowiłam je kupić.No i tak wyszło,że zerżnęłam,odgapiłam ,ściągnęłam itp .pomysł od Ushii. A ładnie mówiąc :ZAINSPIROWAŁAM SIĘ. Dziękuję Uleńko za pomysł.
Nie zrobiłam zdjęć jak wyglądały w oryginale ,bo nie zdążyłam.Poprosiłam męża,żeby wymontował z tych klatek cały"sprzęt grający" i wątpliwej urody sztuczne kwiatuszki.Tak szybko się za to wziął,że zanim przyszłam z aerobiku( to był mój pierwszy raz. Bałam się ,że moje zardzewiałe kości tego nie przeżyją ale nie jest ze mną tak żle.Zakwasów nawet nie miałam następnego dnia...hehe) , klatki już były nawet pomalowane.Godzinka wystarczyła mojemu mężowi na wszystko.
Mała rzecz,mała zmiana za małe pieniądze a cieszy.A tak wyglądają:
W domu jedna zawisła w oknie.
A druga pełni rolę małego świecznika.
Większa świeczka tam nie wejdzie ,bo otwór przez który można je włożyć jest dość mały.
Serdeczne pozdrowienia i ciepełko przesyłam wszystkim odwiedzającym mój mały świat.
Agnieszka
Śliczne :)
OdpowiedzUsuń:) Wcale się nie dziwię, że odgapiłaś, bo to jest bardzo dobry pomysł z tymi ... wątpliwej urody klatkami, które po wybebeszeniu wszystkiego, co do nich powkładano i przemalowaniu na swoją modłę mogą jeszcze cieszyć oko. Wersja po jest niezwykle urocza :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocze te klateczki ...
OdpowiedzUsuńNiby walczę z nadmiarem przedmiotów w domu, ale klatki mi się od dawna podobają. Milusie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, bardzo podoba mi się klatka ze świeczkami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne te klatki:) coś z niczego a taki efekt! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAgatko,Kasiu,Marto -dziękuję.
OdpowiedzUsuńAniu-ja też walcze ale polegam za każdym razem ,gdy coś fajnego zobaczę.
Zosiu,Natalio-dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
Nasladowanie dobrych wzorcow nie jest naganne, a wrecz pozadane. Klateczki wyszly przeslicznie. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAle Ci się zakup udał. I Małżonek też Ci się udał, i to jak!!!:) Bardzo podoba mi sie pomysł ze świeczkami - masz zamiar je zapalać, czy będa tylko ozdoba?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Klatki piękne. Czy mogę zapytać gdzie je kupiłaś?? Chyba też bardzo bym takie chciała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - stara znajoma :)
Yaneczko-dzięki wielki,
OdpowiedzUsuńDeZealku-myślę,że nie zapalę swieczek, bo ta klatka plastikowa jest i troche bym się bała..
Mela-to Ty Elamiko? Zapisuje nowego bloga. Napiszę do Ciebie na @ .
Pozdrawiam
Świetny pomysł z tym liftingiem. Teraz to dopiero klatki nabrały prawdziwego uroku. A ta klatka ze świeczkami rewelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Witaj!!
OdpowiedzUsuńJa też chętnie odgapię tylko proszę o info...gdzie się je kupuje........bo z tego co piszesz to stan pierwotny był taki że można ich na nie nie zwrócić uwagi:)))))
Pozdrawiam Patti
Brydziu-dziękuję Ci bardzo.
OdpowiedzUsuńPatti-gdybym nie widziała ich wcześniej u Uli,to faktycznie nie zwróciłabym uwagi.Napiszę Ci maila.
Pozdrawiam
Śliczne te Twoje klateczki. W dodatku masz wspaniałego męża, który Ci pomógł je doprowadzić do odpowiedniego stanu. Ja niestety jeszcze u siebie w mieście tanich klatek nie spotkałam. Mam nadzieje, że też kiedyś trafię na takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńKlatki urocze, maz pierwsza klasa, swietna forma i sliczna prezentacja....Jak widac to byl bardzo dobry dzien! Pa-Ag
OdpowiedzUsuńPieknie wygladaja!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie teraz u Ciebie wyglądają te klatki. Po cichu Ci powiem, że też miałam zamiar ten pomysł odgapić.Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBASIA
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na nową"twarz" klateczek, aranżacja, kolejny super pomysł.Też chciałabym takie mieć, ale przyznam, że nie widziałam takich "dziwaków". Napiszę Ci maila. Pozdrawiam, życzę nowych pomysłów, Basia.
Prześlicznie klateczki sie prezentują, u mnie niestety takich jeszcze nie idziałam, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Aguś w mojej białej kuchni też prezentowałyby się nieźle.
OdpowiedzUsuńWyglądaja uroczo!!Pozdróweczka-aga
Zakup bardzo udany. Ja niestety nie mogę takich spotkać:(( super wyglądają!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Aguś, prześlicznie wyszły te klatki! :))
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się że pomysł odgapiłaś bo jest świetny!!! Klateczki pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńJa też kocham klatki! Mam już kilka, a ciągle mi mało! Zazdroszczę zakupu!
OdpowiedzUsuńKlateczki urocze!
OdpowiedzUsuńWytrwałości życzę w "fitnesach";)
Pozdrawiam serdecznie:)
super!
OdpowiedzUsuńAgnes,Agnicy-dziękuję dziewczyny.Mąż,nie powiem, przydaje się czasami..hehe..
OdpowiedzUsuńBree,Gabraj,Bastamb-dziękuję,
Basiu-maila już napisałam.Dziękuję za miłe słowa.
Iluś,Aga-dziękuję za odwiedziny,
Ola-myślę,że znajdziesz takie klatki w jakimś sklepiku.Żałuję,że nie zrobiłam zdjęcia PRZED.Wiedziałabyś jak wyglądały.
Anno,Myszko,Aguś-dziękuję Wam.
Iwonko-jutro znowu pędzę.Spodobało mi się..hehe..
Basiu-dziękuję.
Pozdrawiam
Aguś, śliczne, urocze... :):)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł....i na pewno jak gdzieś takie spotkam, to też se kupię, a co :) !!! Odgapię je u Ciebie (hi hi strasznie podoba mi się to słowo "odgapić"...bomba )!
Pozdrowienia dla uczynnego Męża.
Uściski
Superowskie! Superanckie!
OdpowiedzUsuńFantastyczne :))
Podobają mi się Twoje klateczki, ja bym w nich ptaszków nasadziła:D:D Ale ze świeczuszkami też wyglądają pięknie!Pozdrawiam serdecznie, życzę wielu radości z treningów:))
OdpowiedzUsuńAga, dawaj jedna:) bo klatki u mnie jeszcze brakuje:P
OdpowiedzUsuńślicznie wyszły, urokliwe i cieszą:)
Buziaki
SUPER ŚLICZNE!!!
OdpowiedzUsuńi fajnie że mąż szybki :))))-
ps. Aerobik super sprawa, idzie zima trzeba ćwiczyć !!!
-Pozdrawiam
Agrafko-odgapiaj i pokazuj swoje.
OdpowiedzUsuńJoasiu-dziękuję,
Lejdiczku-jak mi się świeczki znudzą to ptasiorki do klateczki wsadzę.
Asiorku-chcesz naprawdę?
Ivciu,dziękuję.Właśnie teraz w zimie trochę ruchu się przyda.
Pozdrowionka
Nie wiem co jest takiego pociągającego w klatkach, ale mnie również zachwycają :) A miałam kiedyś papużkę, z tym że jej klatka akurat do kuszących nie należała. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzesc Aga, klateczki to taki wdzieczny motyw dekoracyjny w naszych domych.
OdpowiedzUsuńTe Twoje sa swietne, podoba mi sie ze sa biale;-))))
Pozdrawiam cieplutko.
ps.niebawem napisze bo cos tam kupilam
Akacja-dzięki wielkie.
OdpowiedzUsuńAnetko-dziekuję.Czekam na maila.
Pozdrawiam
No, nie będę oryginalna jak powiem,że baaardzo mi się podobają:)!!!
OdpowiedzUsuńSama choruję na takie.Zainspirowałaś mnie:)Marzą mi się jako dekaracja letnia na dworze.
Pozdrawiam,Agnieszka.
Aguś super! Już u Ushii mi się bardzo podobały te klateczki, więc ja sama mam ochotę je odgapić:))Uwielbiam białe klatki!!!Pierwszy raz je widziałam z 10 lat temu, takie w stylu retro i od tamtej pory poświęciłam niemal swoje życie na znalezienie odpowiedniej,hihi:)One nie były u nas wcale dostępne ani popularne, poza zwykłymi dla ptaków w sklepach zoologicznych,dopiero od niedawna jest ich prawdziwy zalew:) I chwała Bogu,bo są super:)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ta klatka w roli świecznika-ze świeczkami do twarzy tej klatce:)
Buziaki:)
odgapiaczka, odgapiaczka :P
OdpowiedzUsuńfajne te klateczki i fajnie na choince wyglądają :)
buziaki
Warto było odgapiac, bo efekt i u Ciebie rewelacyjny. I ze świeczkami wygląda super. I jak zwykle podziwiam u Ciebie zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:))
Agnieszko-dziękuję.
OdpowiedzUsuńIza -masz rację.Z klatkami teraz to nie ma problemu.
Kasiula-zgadzam się.Odgapiaczka jestem i tyle.
Edina-dziękuję.
Pozdrawiam
Też bym chętnie odgapiła :) Cudne są !!! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPo prostu BOMBA!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki:)))
Świetny pomysł,też podziwiałam te metamorfozy u Uleńki;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka Aguś
Ha ha taka klateczkę "CH" z grającymi plastikowymi ptaszkami dostała moja córcia i już czekam aż jej się znudzi aby ja przerobić!!!Twoje są piękne!:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedzinki;)) ładne te klateczki, jeszcze takich nie mam, ale może wkonću uda mi sie gdzies dostac ;))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAguś kiedyś natykając się na różne przedmioty myśłłam... hmmm a czemu to takie, a czemu taki kolor, a to nie ładne. Teraz spotykając rózne rzeczy patrzę czy da się pomalować, rozmontować, coś dodać coś ująć.
OdpowiedzUsuńWłasnie dzięki temu potem możemy podiziwać takie cudności jakie nam dizisaj zaserwowałaś.
Nie wiem jak wyglądłay klateczki w wersji pierwotnej, ale juz gdy przeszły metamorfozę sa śliczne.
Miłego dzionka kochana
Super są !!! I ja takowych poszukuję :))) Buziaki
OdpowiedzUsuńNettiko,Moniko,Madlinko-dziękuję dziewczyny.
OdpowiedzUsuńAguś-jak ten ptaszek przestanie w klatce ćwierkać,to córcia na pewno Ci ją odda..hehe..
Karino-dziękuję.
Dorotko-ja też tak mam ostatnio.
Jolu, dziękuję.Znajdziesz na pewno...
Pozdrawiam
Po prostu śliczne a męża masz błyskawice;-)) O i chodzisz na aerobik, ja tez chodzę i powiem Ci że jest super. Zachęcam Cię do systemicznego ćwiczenia. Ja czuję się świetnie po tej godzinie ćwiczeń. No i przecież ruch to zdrowie;-)))
OdpowiedzUsuńCałuski
Wygladaja cudnie, szczegolnie na tle tych zielonych gałazek:)!
OdpowiedzUsuńOJJJJ,jak ja marzę Aguś o takiej klateczce..niestety ja chyba nie mam szczęścia,bo u nas takich nie można dostać.Jak zwykle miło spędziłam czas u Ciebie:)buziaczki
OdpowiedzUsuńmnie również zauroczyły Twoje klateczki Kochana. Uchyl rąbka tajemnicy, gdzie takie cudeńka można upolawać?Sciskam mocniutko
OdpowiedzUsuńAguś klateczki wspaniałe !!!
OdpowiedzUsuńAch jak Wam zazdroszczę że znalazłyście taki materiał do "przeróbki" ;-)
Jest szansa żebyś mi takie kupiła i wysłała pocztą ?
Jest jedna z blogowych koleżanek która marzy o klatce i chciałabym to marzenie spełnić...
Bardzo proszę o wieści na @.
pozdrawiam Aga
Danusiu,dziękuję. Spodobało mi się na tym aerobiku.Gdy tylko będę mogła ,będe chodziła.
OdpowiedzUsuńMika,dziękuję.
Czarna-na pewno znajdziesz.Trzeba tylko szukać w chińskich marketach i różnych sklepikach: wszystko po..
Dziękuję.
Monika,Kaprys-wysłałam maila.
Pozdrowionka
Przesliczne. Super pomysl. Pozdrawiam cieplutko i zycze wytrwalosci na aerobiku.
OdpowiedzUsuńTakie maleństwa a bardzo urocze.Pieknie się prezentują. Aguś gratuluję wyprawy na fitness:)Ja ma ten sam problem by co tydzien się zebrać i iśc na godzinny trening kickboxingu. Zdecydowanie brak mi kondycji;)
OdpowiedzUsuńWitaj "klatkowa" koleżanko :)
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje klateczki! Mam nadzieję, ze i ja kiedyś trafię na okrągłą, bo taki kształt chyba jest najpiękniejszy.
Pozdrawiam serdecznie!
Nic dziwnego ,że się zainspirowałaś pomysłem Uli ,sama bym to zrobiła gdybym trafiła na podobne klatki. Mąż się świetnie spisał bo klateczki wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
sliczne faktycznie
OdpowiedzUsuńdzieki za odwiedziny :)
dodaje blog do ulubionych
Urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
J:O)
Przesliczne klateczki,prezentuja sie znakomicie.Uwielbiam takie przerobki.
OdpowiedzUsuńDobrze,że koleżanki nas inspirują. Każdy coś doda i zawsze inaczej prezentują się aranżacje. Pięknie u Ciebie. Pozytywną energią bije!!!
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna jak napiszę, że klateczki powalają...i już. Proszę, mi również zdrać tejemnicę (wtedy co prawda tajemnicą już nie będzie) gdzie mam takich szukać. Jak wszytsskie to wszystkie. A może jakiś klatkowy klub założymy? hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko