Zastanawiam się czasami ,skąd biorą się takie różne dziwne nazwy potraw czy ciast.
Wgłębiając się w temat ,często jednak jakieś sensowne wytłumaczenie się znajdzie.
Murzynek-no wiadomo, bo czarny. Styropian- ciasto białe i lekkie jak styropian.
Piegusek-bo ma makowe piegi.
W tej chwili te akurat przyszły mi do głowy ale jest ich całe mnóstwo.
Tylko za nic nie mogę wymyśleć sensowanego wytłumaczenia dla nazwy ciasta, na które przepis dostałam od teściowej.
Ciasto nazywa się : "Oczy carycy".Dlaczego oczy? No i dlaczego na dodatek carycy?
Może jakieś podpowiedzi?
A może powinno się nazywać inaczej?
No ale nieważne , bo tak w sumie to ciasto bardzo, bardzo smaczne.
Polecam szczerze!
Oczy carycy
Ciasto:
6 białek
1,5 szkl. cukru
1 szkl.mąki ziemniaczanej
1 łyżka octu
1/3 szkl. oleju
Białka ubić na sztywno z cukrem.Dodać pozostałe składniki.
6 żółtek
2 jajka
6 łyżek cukru
4 łyżki mąki pszennej
1 łyżka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1/3 szkl. oleju
Żółtka utrzeć z jajkami i cukrem.Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem , 2 łyżki kakao i olej.
Na blachę wykładać na przemian ciemne i jasne ciasto.Wymieszać widelcem(przeciągnąć).
Piec 30 min.
Po upieczeniu przekroić ciasto na dwa placki.Na jednym położyć krem karpatkowy.Na krem ułożyć biszkopty nasączone w kawie.Między ciastka wyłożyć mocno tężejącą czerwoną galaretkę( 2 galaretki rozpuszczone w pół litra wody). Na galaretkę wyłożyć resztę kremu.
Przykryć drugim plackiem.
Smacznego!
No faktycznie nazwa mało szczęśliwa, hehehe - wyobraziłam sobie właśnie te oczy w cieście i tak mi się makabrycznie zrobiło:) Ale wygląda smacznie i chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPrezent kapitalny, a filiżanka cudowna - też mi się taka marzy, tylko jakoś upolować póki co nie mogę...:)
Pozdrawiam upalnie:)
No i kto tu komu apetyt robi :) Moje truskawki wymiękają przy TAKIM cieście :) ależ apetyczne!
OdpowiedzUsuńA obrączki cudne :) Fajna siostra :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nazwy ciasta nie podejmuję się odgadnąć, bo wygląd jego nic nie podpowiada w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńAle za to wydam okrzyk zachwytu nad pięknymi obrączkami do serwet.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne te obrączki na serwetki! :)) A na ciastach się nie znam, no chyba że na wystawie w cukierni ;D Ciekawa jestem skąd taka nazwa, lekko hmmmm makabryczna ;))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejny fajny przepis :o)
OdpowiedzUsuńCiasto znakomicie się prezentuje i pewnie tak samo smakuje.
Obrączki niezwykłej urody, co ja mówię są boskieeeee!!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie Aguś
Przesliczne obrączki.
OdpowiedzUsuńFajna siostra!!
A ciasto zapowiada się wybornie.
Tylko nazwa nieszczególna.
Ale co tam nazwa, ważne , że smak pewnie wyśmienity.
Och dziewczynki, jak mam sie odchudzać, jak takie pysznosci na Waszych blogach,
Pozdrawiam
Ciasto prezentuje się znakomicie,nazwa rzeczywiście niewiele mówi..;)Za to kusi i tym kremem i tą prezentacją...
OdpowiedzUsuńŚliczne obrączki,grunt to mieć fajną siostrę;))Pozdrawiam!!
Ciasto rzeczywiście super wyglada, tylko raczej na mniejszą czy większą foremkę?? :)
OdpowiedzUsuńŚliczne obrączki !
OdpowiedzUsuńPrzepis spisany, do wypróbowania.
U Mnie dzisiaj ciasto z rabarbarem.
Pozdrowienia poranne
Ciasto wygląda iście królewsko, ale i tak patrząc na nie, nie wiem skąd sie wzięła taka nazwa:)
OdpowiedzUsuńA filiżanka przepiękna,gdzie taką nabyłaś?
pozdrawiam
Monika
deZeal-nazwa kiepska bardzo ale ciasto naprawdę super!
OdpowiedzUsuńJakbyś chciała, to mogę dla Ciebie taką filiżankę upolować.Są jeszcze..
Elle-ale do tego ciasta ,to by mi się Twój koktajl baaardzo przydał.
Kasiu- mnie te obrączki też bardzo się podobają i złożyłam u siostry zamówienie na jeszcze 6 szt.Dzwoniła,że już nabyła..
Anno-nazwa makabryczna i w ogóle do tego fajnego ciasta nie pasuje.
Gusiu-dziękuję Ci.
Fuerto, Słoneczniku-siostra fajna.Tak w ogóle ,to dobrze mieć siostrę.
Jolu-witam.Zmierzyłam moją blachę: 36 x 20. Jest taka akurat do tego ciasta.
Mario-przepis polecam.
Moniko-filiżankę kupiłam w naszym sklepie z art.gospodarstwa domowego.Tzn. kupiłam dwie, bo sprzedawane są w kompletach.Gdybyś chciała, chętnie dla Ciebie kupię.
Bardzo dziękuję za odwiedziny,wszystkie miłe słowa.Życzę udanego, słonecznego weekendu.U mnie zapowiada się piękna pogoda.
Pozdrawiam
Zaczynam zauważać u siebie pierwsze symptomy wirusa zwanego "musisz mieć kwiatowe filiżanki". Już zaczyna lekko swędzieć, znaczy już się rozglądam spacerując po sklepach, już do rąk biorę, na razie odkładam. Ale wiesz jak to jest z wirusami.
OdpowiedzUsuńCiasto bogate i strojne rzeczywiście jak caryca, a te oczy... może to chodzi o tę czerwona warstwę, która jak krew w oczach okrutnej władczyni się odbija. To taka moja interpretacja "na siłę", bo nazwa rzeczywiście absurdalna. Pozdrawiam cieplutko.
Kto to wymysla takie nazwy ciast? hihi:)) Ale wygląda tak apetycznie, że zaraz spiszę przepis.
OdpowiedzUsuńWidzę, że siostra wiedziała, jak Cię uszczęśliwić! Piękne obrączki!! Filiżanka też urocza, ja narazie tylko oglądam..ale pewnie to tylko kwestia czasu jak też zapragnę mieć kwiatową filiżankę:))
Buziaki:*
Ciasto wygląda pyszniutko,mimo tej niefortunnej nazwy. Obrączki i filiżanka zachwycają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciasto zapewne pyszne, ale dla mnie to chyba za wysoka półka.
OdpowiedzUsuńPierwsze debiuty popełniam - piekąc.
Słoneczka życzę
Alez mam teraz smaka na ciasto! A w domu ani skladnikow, ani nawet blachy...poki co :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda niezwykle smakowicie pomimo takiej nazwy :) i prezent piękny i filiżanka :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda rewelacyjne. Na pewno jest smaczne. A filiżanka? Cóż, zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciasto wygląda pychotnie.Obrączki są cudne a w filiżance się zakochałam.Muszę Ci powiedzieć,że wirusa od Elizy i ja złapałam.Mało tego ,on się nasila:)Mogłabyś mi zdradzić gdzie i za ile można kupić takie filiżanki.Mam na myśli tą dzisiejszą i z ostatniego wpisu.Już ostatnio miałam ochotę do Ciebie napisać ale jakoś nie miałam odwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego popołudnia:)))
Ciasto wygląda wspaniale ale i pracohłonnie więc nie dla mnie już :(
OdpowiedzUsuńObrączki przepiękne, delikatne i z klasą.
Ale apetyczne ciacho!:) Ja bym się tam nie zastanawiała, dlaczego oczy carycy, tylko je z apetytem i przyjemnością skonsumowała;)
OdpowiedzUsuńA obrączki na serwetki cudne!
Mniamuśnie wygląda, pochłonęłabym z przyjemnością oczy czy inna część ciała carycy ;-) Prezent od siostry b. gustowny, własnoręcznie przygotowany pewnie? I filiżanka - klasyczna pięknotka.
OdpowiedzUsuńHmm, mi się kojarzy raczej z jakimiś klejnotami carycy. Poza tym wygląda bardzo dostojnie i chyba nie rzuciłabym się na nie, jak na pierwsze z brzegu ciacho, ale smakowała po królewsku:)Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda bardzo apetycznie:) Przepis na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńFiliżanka śliczna!
Pozdrawiam
http://po-domowemu.blogspot.com/
Mmmm! Bardzo apetyczne ciacho!
OdpowiedzUsuńFiliżanki z różami bardzo mi się podobają. Jeszcze nie mam, ale jak znam życie to się niedługo zmieni ;-)
Dziewczyny dziękuję za odwiedziny i bardzo miłe komentarze. Szkoda,że nie mogę Was ciastem poczęstować.
OdpowiedzUsuńSerdecznie witam dwie nowe rozmówczynie: Monikę i Edzię.Edziu-link do Twojego bloga już dodaję do moich ulubionych.
Monika, filiżanki kupione w sklepie z art.gospodarstwa domowego w moim miasteczku.Napisz do mnie na maila!
Pozdrawiam bardzo serdecznie.Mam nadzieję,że weekend upływa Wam słonecznie i miło.Buziaki
mniam,,,aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńpiękna filiżanka a obrączki na serwetki boskie,,podeślij siostrę do
mnie co by przeszkoliła moje;;))
buziaki
Aga, ciasto do porannej kawki idealne:P trzeba na nast.tydz wypróbować:)
OdpowiedzUsuńFiliżanka i obrączusie przecudne:))))
A ja nie mam siostry;/ dlaczego???
miłej niedzielki
pozdrawiam
Filiżanka jak marzenie, wspaniale się dopasuje do Twoich prezentowych obrączek na serwetki, są tak samo romantyczne...:)
OdpowiedzUsuńI often think of different names for things, and why it has that name...
OdpowiedzUsuńWell, I guess we´ll never know it all, will we?
Your cake looks delicious, but your cups are beautiful...
I think I have a fever for these things =).
Maby I´ll start collecting a simular coffee set...
And your sister, is a woman with great taste... The tissue rings are fantastic =).
Have a wonderful day!
Hugs/
Luiza
Pal licho nazwę, to musi być pyyyyyszne!!!!!
OdpowiedzUsuńZawsze serwujesz takie smakowitości, że ślinka leci :))
Śliczne serwetniki i piękna filiżanka.
Pozdrawiam serdecznie
Agunia, Twoje przepisy na ciasta...każde kolejne wydaje się być smaczniejsze od poprzedniego :)
OdpowiedzUsuńAleż mi smaka narobiłaś :)
Obrączki na serwetki cudne!
Fajnie mieć siostrę :)
Moc pozdrowień przesyłam :*
ciastko wygląda smacznie!! Chętnie spróbuje taki zrobić, Pozdrawiam, Nadia
OdpowiedzUsuńDlaczego nie mam siostry? ;))
OdpowiedzUsuńCiasto fajne :))
Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas :))
Pozdrawiam :)
mm... to ciasto dla mnie niczym WULKAN! Pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńAle pyszności , akurat piję popołudniową kawkę,ciacho bardzo by mi pasowało!!!A łasuch ze mnie straszny.Filiżanka cudowna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Najgorsza nazwa potrawy jaką słyszałam to "ślepe ryby" , zawsze wyobrażałam sobie zupę z ryb i pływające w niej rybie oczy - makabra , nie lubię ryb , a zupy rybnej w szczególności .
OdpowiedzUsuńNajsympatyczniejsza nazwa deseru to "siódme niebo" , ale jak dla mnie trochę przedobrzone i za słodkie , ale brzmi nieźle .
Filiżanka - piękna , podobnie jak obrączki na serwetki .Pozdrawiam Yrsa
Jak taki wirus filiżankowy to może być...!Piękna zdobycz a i siostra ma toja zdolne ręce- piękne obrączki!!!Ciacho wygląda pychaście...pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglada,juz sobie notuje przepis w ulubionych :) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. W imieniu siostry też dziękuję.
OdpowiedzUsuńA siostra to super sprawa...
Yrso-"ślepe ryby"....Normalnie szok..
Pozdrawiam serdecznie!!
Ciasto wyglada ciekawie i pewnie pyszne jest, musze koniecznie zrobić:)Filiżanka urocza, pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuńJa nie mam pojecia skad ta dzwna nazwa haha.
OdpowiedzUsuńFilizanka przesliczna, a obraczki niesamowite.
Pozdrawiam cieplutko.
Zwala mnie z nóg widok tego ciasta (mniejsza o nazwę) Wiele bym dała, żeby choć maleńką porcyjką się podelektować.A do tego jeszcze kawusię w tej filiżance popijać...ech...
OdpowiedzUsuńMasz kochaną siostrę :)
Whoa!! Ale piękne ciacho! :D Mniamusie!
OdpowiedzUsuńAgaa, ja się trochĘ boję tych Ócz carycowych, to ja napiszę komentarz w kolejnym poście;))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z upalnej dzisiaj małopolski!!!
ps. ten stan nie potrwa wiecznie w kościach mnie strzyka;):D:D
bYdzie dYsc;/
Śmiesznie brzmi: PYSZNE OCZY CARYCY...A jednak muszą być smakowite, przynajmniej tak wyglądają...
OdpowiedzUsuńFiliżaneczka bajeczna - Pozdrawiam cieplutko
A znasz ciasto - cycki murzynki?? xD A to przez to, że okrągłe biszkopty oblane są czekoladą i na każdym na środku są rodzynki, komicznie to wygląda.
OdpowiedzUsuńPiękne te obrączki na serwetki, aż żal je używać ;))
Pozdrawiam ciepło.
Aguś to ciasto wygląda jak dzielo sztuki.Biżuteryjne obrączki-marzenie!!Buźki-aga
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za odwiedziny.Bardzo jestem Wam wdzięczna!
OdpowiedzUsuńLejdiczku, nie bój sie kochana..Ciacho grzeczne i pyszne...
Magda- znam "cycki" i nawet je kiedyś robiłam..Nazwa tez bombowa..
Jeszcze raz podziękowania wysyłam i buziaki
no nazwa wydziwniona, fakt :)
OdpowiedzUsuńwreszcie nadrabiam powoli zaległości i widzę, ze i u Ciebie mam co oglądać :))
Buziaki!
O widzisz, a ja ostatnio pocałunek murzyna upiekłam, styropian też, a w książce z przepisami na ciastka mam takie które się "pociecha pastora" nazywają :))))
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda bardzo dostojnie, ja bym je raczej "klejnotami carycy" nazwała, bo ta galareta wygląda jak kamienie szlachetne :)
Wpadam tu już od jakiegoś czasu i napatrzeć się nie mogę. Same pyszności robisz a to ciasto muszę kiedyś zrobić.
OdpowiedzUsuńObrączki również bardzo ładne.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://aboku02.blogspot.com/
Chyba się skuszę upiec to ciasto, straszną mam na nie ochotę. Podaj proszę w jakiej temp. piekłaś i czy z termoobiegiem? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiasto przepyszne, blog zresztą też
OdpowiedzUsuńCiasto przepyszne, blog zresztą też
OdpowiedzUsuńCiasto rewelacja. Koniecznie wypróbujcie. Mnie powaliło, piekłam wiele ciast, ale temu żadne nie dorówna.Pycha.
OdpowiedzUsuńU mnie to ciasto nazywa się... BENUŚ. Dlaczego? Nie mam pojęcia :))) A obrączki przepiękne :) Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńWłasnie ta nazwa....... ale będe tu bronic przepisu i powiem że Ciasto przepyszne i znika w mgnieniu oka.Łatwe,szybkie i pyszne.Ja robilam z zielona galaretką...a jutro skomponuje ten przepis tak-zamiast budyniu-bita smietana....z dodatkiem galaretki siekanej w kostke i to różnokolorowej.Mniam.....a ciacho rosnie wysokie....super.Pozdrawiam koleżanki....
OdpowiedzUsuńpolecam bo robiłam
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o prezenty na różne okazje to jestem zdania, że najlepiej jest wybierać coś, co ma związek z zainteresowaniami solenizanta. Idąc tym tropem ostatnio kupiłam mojemu bratu kilka filmowych gadżetów z Star Wars. Brat interesuje się wszystkim co ma związek z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Z tego względu kupiłam mu w jednym z sklepów https://4gift.pl/prezenty/prezent-dla-niego/prezent-dla-chlopaka m.in. efektowną skarbonkę 3d w kształcie Lorda Vadera. Prezenty okazały się bardzo trafione. Zawsze jestem pewna, że takie pomysły sprawdzają się najlepiej :).
OdpowiedzUsuń