Radość z przywitania Nowego Roku przyćmił pewien incydent.Otóż mój młodszy syn Maciej w przedostatni dzień roku przypadkowo połknął monetę jednozłotową.Sam nie wie jak to się stało.Bawił się, włożył monetę do buzi ,zapomniał i jakoś poszło.Nie jest już taki mały,ma 8 lat,więc rozumie,że pieniędzy się nie bierze do ust ,o połykaniu nie wspomnę.
No ale cóż,zdarza się.
Wujek Maciusia stwierdził,że jego chrześniak strasznie na kasę ,,łakomy,, ..hehe
Bardzo się martwiliśmy.Nie wiedziałam co o tym myśleć.Bo niby nic,powinien oddać ze stolcem ale z drugiej strony....No właśnie zawsze jest druga strona medalu...A jeśli się to nie uda,a jeśli się gdzieś przyklei?Różne mi po głowie chodziły myśli...
Mieliśmy sporo kłopotów w Sylwestra:wizyta u lekarza,skierowanie do szpitala,usg,obserwowanie stolca,bo a ,,nóż widelec,, się pojawi ta nieszczęsna moneta..Tego czekania nie życzę nikomu...
I dzisiaj wreszcie ulga...Jest złotówka!!!!!!Ufffff..Kamień spadł mi z serca,że obyło się bez jakichś komplikacji...Ale te cztery dni czekania wykończyły mnie nerwowo...
Nowy Rok witaliśmy na ,,balu,,.Było dużo naszych znajomych ,więc naprawdę było miło,wesoło.Wytańczyłam się ,rozruszałam stare kości.Tylko tak od czasu do czasu przypominała mi się ta nieszczęsna złotówa!
Jak już zguba się ,,odnalazła,,i odetchnęliśmy z ulgą ,wybraliśmy się do lasu .Chłopcy pozjeżdżali na sankach,zrobiliśmy mały kulig samochodem.Było zabawnie.A w lesie jest pięknie!
No ale cóż,zdarza się.
Wujek Maciusia stwierdził,że jego chrześniak strasznie na kasę ,,łakomy,, ..hehe
Bardzo się martwiliśmy.Nie wiedziałam co o tym myśleć.Bo niby nic,powinien oddać ze stolcem ale z drugiej strony....No właśnie zawsze jest druga strona medalu...A jeśli się to nie uda,a jeśli się gdzieś przyklei?Różne mi po głowie chodziły myśli...
Mieliśmy sporo kłopotów w Sylwestra:wizyta u lekarza,skierowanie do szpitala,usg,obserwowanie stolca,bo a ,,nóż widelec,, się pojawi ta nieszczęsna moneta..Tego czekania nie życzę nikomu...
I dzisiaj wreszcie ulga...Jest złotówka!!!!!!Ufffff..Kamień spadł mi z serca,że obyło się bez jakichś komplikacji...Ale te cztery dni czekania wykończyły mnie nerwowo...
Nowy Rok witaliśmy na ,,balu,,.Było dużo naszych znajomych ,więc naprawdę było miło,wesoło.Wytańczyłam się ,rozruszałam stare kości.Tylko tak od czasu do czasu przypominała mi się ta nieszczęsna złotówa!
Jak już zguba się ,,odnalazła,,i odetchnęliśmy z ulgą ,wybraliśmy się do lasu .Chłopcy pozjeżdżali na sankach,zrobiliśmy mały kulig samochodem.Było zabawnie.A w lesie jest pięknie!
Chciałabym bardzo gorąco podziękować za wszystkie przemiłe,przesympatyczne życzenia noworoczne.Muszą się spełnić!Wierzę w to!
Dziękuję bardzo,bardzo!
Pozdrawiam serdecznie i zimowo!
Dziękuję bardzo,bardzo!
Pozdrawiam serdecznie i zimowo!
No to miałaś "stresa'.Dzieciaki są nieprzewidywalne,niestety.A my oglądamy chyba za dużo filmów i stąd nasze wyobrażenia.Dobrze,że dzieci mam duże ale za to wnuczki małe i ciągle nieszczęsna myślę co może się im stać..
OdpowiedzUsuńZima piękna ale na zdjęciu.
Pozdrawiam
Współczuję Ci takiej akcji,ja to w takich sytuacjach wpadam w panikę i chyba zabawa sylwestrowa byłaby do niczego.Dobrze,że wszystko tak się skończyło.Aguś,przepis na karpia w śmietanie obiecuję Ci "sprzedać" tylko muszę ułożyć go w słowa,bo od pokoleń u nas w rodzinie funkcjonuje przekaz ustny tej potrawy.Pozdrawiam cieplutko z pracy;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że już po wszystkim. Myślę, że Młody był tym wszystkim jeszcze bardziej przestraszony od Ciebie!
OdpowiedzUsuńWierz ze sie spełnia
OdpowiedzUsuńI to mocno
A z ta zlotowka
Zachowaj ja
To chyba calkiem wyjątkowy początek zdobywania pieniędzy z powrotem hihihihihihihihihihihihihihihihi
Ale z drugiej strony oj MAMUS to nie chce byc w takiej sytuacji
Chyba Cie tu to calkiem rozumiem
Agus to ja Ania tchnienie wiec zadnego strachu
Pozdrawiam ściskam całuje w nowym roku
Ja wiem,że z jednej strony to dosyć komiczna sytuacja.Wiem,że może panikara jestem.Teraz mogę się nawet pośmiać z tego ale przysięgam,że przez te cztery dni do śmiechu mi nie było wcale. Ta złotówka wcale nie jest taka mała!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa!
Pozdrawiam gorąco
Moi rodzice wiedzą też coś na ten temat...
OdpowiedzUsuńPodobno będąc małym dzieckiem połknęłam swój pierwszy w życiu srebrny pierścionek jaki dostałam od dziadków,a miałam wtedy roczek...
Też było biegania po szpitalach na szczęście też obyło się od metody chirurgicznej:)
Pozdrawiam serdecznie
Też by mi nie było do śmiechu,spanikowałabym jak nic.Dobrze ,że wszystko się tak szczęśliwie skończyło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam porannie:)
Oj ja bym ze stresu padła!! Ciesze się, że wszystko się skończyło...hmm sukcesem :)
OdpowiedzUsuńA złotówkę to bym zachowała - na pamiątkę, niech przypomina, że wszystko dobre co się dobrze kończy.
Miłego poniedziałku :)
To fakt, śnieg w sylwestra dopisał. Brakowało go w święta ale lepsze to niż całkiem bezśnieżny. Teraz martwi mnie to że robi się za zimno. U nas minus 9 stopni. A ma być zimniej jeszcze.
OdpowiedzUsuńOj, kochana współczuję Ci serdecznie. Chyba przez te 4 dni bym osiwiała... :)Poważnie, takie historie zwalają mnie z nóg. Niby potrafię je sobie realnie przetłumaczyć, ale...to serce matki, króre wiecznie zamartwia się na zapas.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że już PO wszystkim :)
Uściskaj małego pechowca ode mnie ;)
Moc zimowych pozdrowień :*
Hi, tank you for passing and leaving your comment (unfortunately I can't understand beacause I don't know your tongue)!!!! I love your blog it's simply great! And such wonderful pictures! You have a lot of snow, for me is a dream because here it is very very rare!!!!
OdpowiedzUsuńI wish you a sweet new year and that your dreams come true!!!!
Have a nice week
Wieczór pełen wrażeń ! Gratuluję mocnych nerwów. Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńTak mój młody tez wpadł kiedyś na pomysł tego typu on dla odmiany wsadził sobie kulkę papierową do nosa.
OdpowiedzUsuńDo dziś zastanawiam czy takie pomysły rodzą się w głowie bo dzieci się nudzą czy dlatego że silniejsze jest w nich zrobienie czegoś niedozwolonego, na pierwszy rzut oka całkiem niewinnego?
Ech ... dobrze że koniec był przynajmniej szczęśliwy ;))) pozdrawiam serdecznie
ps
zima urocza mam nadzieję że dotrwa do ferii
Niezazdroszczę, no ale wypadki się zdarzają a dzieci są, tylko dziećmi.
OdpowiedzUsuńCieszczę się ,że historia miała pozytywny finał!
Pozdrawiam(już) w Nowym Roku!
Jak to dobrze że już po strachu, ale nie chciałabym być w Twojej skórze, choć już też niejedno przeżyłam z dwójką dzieci (teraz już prawie że dorosłych)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku,pozdrawiam
A zdjęcia i las - przepiękne!
Oj, wspolczuje takiego przezycia :( Dobrze ze wszystko szczesliwie sie zakonczylo Agnieszko!
OdpowiedzUsuńZyzce, by Nowy Rok nie obfitowal w tego typu 'przyjemnosci' ;) i zeby przyniosl Ci / Wam jak najwiecej szczesliwych i pogodnych dni :)
Pozdrawiam serdecznie!
Witam serdecznie w ten mroźny dzień! Prowadzisz bardzo przyjemny blog:-)Miło jest odkrywać takie miejsca. Jeśli chodzi o zdarzenie złotówkowe to zgadzam się,że pomysłowość dzieci jest nieograniczona! Teraz Twój Synuś zapewne oszczędzi sobie takich eksperymentów:-)Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńUff, dobrze, ze wszystko sie dobrze skonczylo...
OdpowiedzUsuńPiekne widoki zimowe, u mnie pogoda bezsniezna, wiec patrze z przyjemnoscia:).
Pozdrowienia!
Ożesz TY!!! O zgrozo !!! Aguniu dzielna jesteś i Twój maluch też, ja to bym w momencie posiwiała bo ja panikara straszna jestem co to nawet drży kiedy usłyszy zwykły kaszel !!!
OdpowiedzUsuńAle całe szczęście nic się nie stało ...
Aguniu przy okazji Kochana wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, samych szczęśliwych chwil, pełnych miłości i radości dla Ciebie i całej Twojej rodzinki
Ściskam mocno
Wielkie dzięki za zrozumienie ,za wszystkie miłe słowa.
OdpowiedzUsuńWszystko skończyło się dobrze ale mogło być różnie.
Miło,że jesteście!
Pozdrawiam
Ale mieliście przygodę :O Wyobrażam sobie co przeżyłaś! Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.. teraz jak bedziecie wspominać ten incydent będziecie się smiać :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z wyprawy sankowej piękne! Mam podobne z wczorajszego spaceru:) U nas też tak śnieżnie. Pozdrawiam noworocznie!!
Ach te dzieci, dobrze, że wszystko się dobrze skończyło.
OdpowiedzUsuńKrajobrazy zimowe cudne - taka powinna być zima.
Pozdrawiam ciepło
Cieszę się,że wszystko dobrze się skończyło ale tych nerwów to Ci współczuje,no ale dobrze,że już po nich :D
OdpowiedzUsuńFantastyczna taka zima :D
pozdrawiam cieplutko w Nowym Roku-wszystkiego dobrego
No to miałaś przejście! Współczuję i rozumiem. U mnie podobnie jak u 13tki u obydwojga dzieci były kuleczki w nosie, tyle że plastikowa i metalowa!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, niech ten incydent będzie ostatnią nieprzyjemnością jaka Cię spotkała!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Na pewno trudno zachować spokój, kiedy chodzi o własne dziecko.
OdpowiedzUsuńA to pech, na szczęście wszystko skończyło się dobrze, uścisnij małego łobuza i może obiecaj większe kieszonkowe ;))
OdpowiedzUsuńUściski
hahahah spodobalo mi sie skojarzenie ..lakomy na pieniacze ...
OdpowiedzUsuńWspółczuję stresu, dzieci niestety mają czasem dziwne pomysły ;-)
OdpowiedzUsuńZima urocza, lubię taką (na zdjęciach najchętniej).
Pozdrawiam serdecznie
Znam to z własnych przeżyć.Janek mając 9 lat połknął dwa grosze.I również było kilka dni strachu,wizyta na ostrym dyżurze,i obserwacja...Ale się dobrze skończyło.
OdpowiedzUsuńZima rzeczywiście piękna!!!
Pozdrawiam.
Thank god , that coint came out...
OdpowiedzUsuńHaha, at least you will have a good laugh about it... And you will never forget new years 2009-2010.
I, undurstand, though, that it couldn´t have been nice, and very distressful...
I´m glad , you had a nice time at the party, and got to dance a bit.
There is nothing better , than to be among the people you love.
Have a nice monday night!
Hugs/
Luiza
Oj już tylko sobie mogę wyobrazić ile stresu ta przygoda z moneta musiała Ciebie kosztować. Najważniejsze że dobrze się skończyła a chłopcy sobie już an luzie mogli poszaleć na śniegu. Bo widoki tej zimy naprawdę niesamowicie ładne są. Już zachwycałam się Twoim widokiem z okna wcześniej.
OdpowiedzUsuńCieszę się ze Sylwestrowa noc minęła znakomicie i w dobrych nastrojach. Życzę Tobie i Twojej Rodzince samych radosnych dni w Nowym Roku.
Pozdrawiam Dorota
o Matko kochana , szczęście , że to się tak skończyło ale wyobrażam sobie co przeszłaś ... Pozdrawiam gorąco i podziwiam piękną zimę
OdpowiedzUsuń;)))))
OdpowiedzUsuńŁadnie, dobrze, że wszystko dobrze się skończyło...
Wiem przez co przeszłaś, moja mała kiedyś wsadziła do noska korala ;) Cóż, pomysłowość naszych bąbli nie zna granic;))
Zapraszam do siebie po wyróżnienie i pozdrawiam zatroskaną mamę
Kiepska z Macieja skarbonka, bo nie dość że nieoprocentowana, to jeszcze dostarczająca nerwów, więc już więcej z Jego usług nie korzystaj :)
OdpowiedzUsuńA na poważnie, to dobrze że się wszystko dobrze skończyło.
Widoku przepiękne, ale tylko na fotach bo na żywo nie dla mnie - nie lubię zimą wychodzić z domu :)
Buziaki
No tak..dzieci :) Cieszę się, że, wszystko skonczyło się dobrze :) Jak czytałam Twojego posta zaraz sobie przypomniałam, jak ja kiedyś mając około 5 lat wyjadłam wszystkie pionki do chińczyka..bo niby po co mi były, skoro i tak nikt nie chciał ze mną grać, bo dopiero się uczyłam...oj pamiętam jak oczekiwaliśmy kiedy znowu je zpbaczymy...teraz wiem co musiała przeżywać moja mama!!! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię bardzo serdecznie
Na szczęścia akcja "złotówka " zakończyła się sukcesem i teraz można się uśmiechnąć! Ja się nie dziwię ,pewnie też bym latała z paniką w oczach .
OdpowiedzUsuńWażne ,że już po wszystkim i będzie co wspominać po latach.
Pozdrawiam cieplutko.
Niezła akcja! Dobrze, że tak się to wszystko skończylo.
OdpowiedzUsuńA kuligu zazdroszczę, ale tak pozytywnie zazdroszczę :) Ja w tym roku nawet się na sanki nie mieszczę :D
No niewesoło... dobrze, że wszystko dobrze się skończyło :)
OdpowiedzUsuńNie zdązyłam wcześniej złozyć życzeń, wyjechałam... - Zatem: wszystkiego dobrego w nowym roku i samych radosnych chwil! Pozdrawiam!