niedziela, 16 stycznia 2011

Tylko tak troszeczkę wiosny....

Nie posprzątałam i nie pochowałam jeszcze wszystkich dekoracji świątecznych, bo jakoś tak żal się z nimi rozstawać.
Trudno uwierzyć,że dopiero za rok to wszystko powyjmuję.Musiałam rozebrać choinkę,wianek przy żyrandolu i stroiki ze świeżych gałązek, bo sypały się już niesamowicie. 
W oknach ciągle wiszą na nitkach koronkowe gwiazdki i śnieżynki.Ciepłe powietrze unoszące się do góry z grzejników powoduje,że tak fajnie obracają się.I jak tu je zdjąć.....Puste i smutne będą okna bez nich.


Tak więc w jednym pokoju u mnie jeszcze świątecznie, w drugim już wiosna się wkrada.Tak dla równowagi.
Zakupione narcyzy i krokusy w pączkach, w domowym cieple rozwinęły się w ciągu dwóch dni.
Myślę,że jak szybko się rozkwitły ,tak i szybko przekwitną...







Dzbanuszek ,cukiernicę i tackę ktoś przyniósł jakiś czas na skup złomu.....Przygarnęłam ..Takie cudne rzeczy ludzie wyrzucają....Wymyłam wszystko ale jeszcze nie czyściłam dokładnie ,bo nie bardzo wiem czym...



Śnieg stopniał całkowicie. Zaliczyliśmy dzisiaj całą rodzinką mały spacerek po obiedzie.Mimo połowy stycznia,czuć było wiosnę w powietrzu.Bajek nie opowiadam,ja ją poczułam.I ta zielona trawka gdzieniegdzie.....
Podobno zima jeszcze wróci,więc raczej nie ma się co przyzwyczajać do takiej pogody i łudzić,że to już wiosna.Toż mamy dopiero styczeń...
Udało mi się nawet znależć nieśmiało wychylające się do słoneczka stokrotki.


Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie Wasze przemiłe komentarze i odwiedziny.
Jest mi bardzo miło.
Życzę udanego tygodnia, zdrówka dla wszystkich i wiosny..( na razie tylko w sercu)..
Na prawdziwą poczekajmy cierpliwie.

niedziela, 9 stycznia 2011

Kulinarnie

Zupełnie przypadkowo weekend minął pod znakiem kiełbasy.
Zaczęło się od tego,że Kuba z Maciejem wymyślili ,że może zrobiliśmy ognisko i upiekli kiełbaski? Czemu nie? To ,że zaczął padać deszcz i mokro było  nie przeszkadzało im zupełnie.
Mnie też dostała się upieczona kiełbaska.



Kolejnym kiełbasianym daniem były bułeczki Catepillar. Przepis znalazłam na blogu Edytki .
W ciągu tego weekendu robiłam je dwa razy!!!! Są przepyszne zarówno na gorąco ,jak i na zimno.
Najlepsze z keczupem!
Mimo,że za parówkami nie przepadam ,to w tej wersji są super.
Przepis kopiuję od Edytki a po dokładną instrukcję dotyczącą wykonania zapraszam na jej bloga.

Składniki (na 8 bułek):
- 200 ml letniego mleka
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka suszonych lub 18 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 20 g (30 ml) oleju roślinnego
- 300 g mąki pszennej
- 8 cienkich parówek
- 1 jajko + 1 łyżka mleka lub śmietany do posmarowania bułeczek

Zrobić zaczyn: w 100 ml letniego mleka rozpuścić drożdże, 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki. Przykryć i odstawić na około 20 minut w ciepłe miejsce.

Mąkę przesiać, dodać sól, pozostałe letnie mleko, cukier i zaczyn. Wyrobić. Dodać olej i dobrze wyrobić - ciasto powinno być elastyczne i musi dobrze odchodzić od rąk. odstawić ciasto pod przykryciem w ciepłe miejsce na około 40 minut aż podwoi swoją objętość.

Wyrośnięte ciasto podzielić na 8 części, każda po około 70 g. Każdą kulkę rozwałkować na owalny placuszek i położyć na nim obraną z osłonki parówkę. Złożyć jak pieróg i zalepić brzegi, szczelnie przyciskając parówkę do ciasta.

Rozciąć w poprzek na 8 części, tylko w miejscu w którym jest parówka, zostawiając zlepione ciasto nierozcięte. Potem zacząć rozkładanie - dolny kawałeczek kładziemy na lewą stronę, następny na prawą i tak na przemian. Uzyskamy kształt a'la gąsieniczka.
Piekarnik nagrzać do 220 st.C. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i ułożyć na niej bułeczki. Przykryć czystą ściereczką i odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Przed pieczeniem wierzch bułeczek posmarować jajkiem zmieszanym z mlekiem.
Piec około 20 minut, do uzyskania złotego koloru.

Serdecznie polecam!



Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne.
Pozdrowienia przesyłam.

czwartek, 6 stycznia 2011

Prezenty i prezenciki


Serdecznie witam w Nowym Roku.
Nie zdążyłam w odpowiednim momencie złożyć wszystkim noworocznych życzeń ale tak jak intensywnie skończył się Stary Rok tak samo intensywnie Nowy mi się zaczął.

 Chciałabym więc teraz złożyć Wszystkim moim gościom

ŻYCZENIA WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE W NOWYM
  ROKU, SPEŁNIENIA MARZEŃ,ZREALIZOWANIA PLANÓW,ZAMIARÓW,POSTANOWIEŃ,DUŻO UŚMIECHU I JAK NAJMNIEJ ZMARTWIEŃ.

A teraz będę się chwalić prezentami i nowościami.

Wygrana u Jadzi . Piękny golfik-komin, który noszę cały czas.Świetny wynalazek, nie zwija się jak szalik, nie wyłazi, nie przeszkadza.Rewelacja.

Pled,zrobiony przez Jadzię jest tak uroczy,że napatrzeć się nie mogę i  podoba się też każdemu,kto do mnie przyjdzie.Leży na łóżku Macieja i wywołuje uśmiech za każdym razem,gdy na niego spojrzę.
Cudo!




Kolejna wygrana  to śliczności u Natalii .Natalko ,dziękuję.Wszystko bardzo mi się podoba.
Jesteś zdolna kobietką...


Jeszcze jedną wygraną muszę się pochwalić a mianowicie prezentem od Agatki  .Śliczna rameczka z uroczym haftem. Zaskoczyła mnie wielkość ramki, jest dość spora. Patrząc na zdjęcia u Agatki wydawała mi się o wiele mniejsza.
Agatko,dziękuję Ci.


Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Bardzo dziękuję za przemiłe życzenia świąteczne i noworoczne!

czwartek, 23 grudnia 2010

Wesołych Świąt



Z okazji 
Świąt Bożego Narodzenia
wielu głębokich i radosnych przeżyć,wewnętrznego spokoju,wytrwałości i radości
życzy
Agnieszka.

niedziela, 19 grudnia 2010

A Święta tuż tuż....

Piękną przesyłkę dostałam w minionym tygodniu. Od bardzo sympatycznej kobietki imieniem Brydzia  .
Pięknie zapakowana paczuszka tak  kusiła , by zajrzeć do środka,że aż mnie skręcało.Chciałam jednak najpierw zrobić zdjęcia przed rozpakowaniem.

 A w środku?
Same cuda...
Skarpetka, która już wisi przy ławeczce:

 I śnieżynka, która zawisła z moimi snieżynkami na zielniku i bardzo do nich pasuje:
Brydziu kochana, bardzo Ci dziękuję.Za prezent, za śliczną karteczkę i życzenia!Za wszystko!!

Tego samego dnia dotarły też do mnie zamówione woreczki od Mili-Dorotki .
Piękne! Perfekcyjnie,dokładnie  wykonane! Dorotko,dziękuję.





Przygotowania do Świąt pomaluśku idą ale ciągle do przodu. Chałupinka co nieco posprzątana.Zakupy,które można było zrobić  wcześniej już zrobiłam,trochę dekoracji już jest. 
Całą rodzinką byliśmy też u spowiedzi.Chciałabym,żeby dzieci wiedziały,że Święta, to nie tylko całe to zamieszanie wokół nich ale też czas zadumy,wyciszenia i modlitwy.

Ubraliśmy już choinkę.W ostatnim tygodniu przed Świętami, zawsze brakuje mi  na to czasu.
Lodowo-błyszcząca w tym roku.



Mały stroiczek na stolik zrobiłam z gałązek obciętych z choinki( była za wysoka,musieliśmy ją skracać).



Udało mi się również zrobić gwiazdę z papieru,którą pokazywała u  siebie  Jolanna .
Nie jest perfekcyjna ale zrobiona tak na próbę i na szybko.
Następna będzie lepsza.


Zrobiliśmy też z synem pierniczki.Ja wałkowałam  i pomagałam Maciejowi wycinać.Pomagałam,bo praktycznie sam wyciął wszystkie. Używał takich foremek,jakie mu się podobały,więc są i rybki,i zające ,i kwiatki....No, gwiazdek też trochę, hehe...
Zrobiłam lukier a Maciuś wszystkie pierniki udekorował sam.Jak chciał i jak umiał.Nie wtrącałam się.Te pierniki są tylko dla dzieci, nie na pokaz.
Z przymrużeniem oka patrzcie na te dekoracje,za rok będzie lepiej .....
Robiliśmy je już póżnym wieczorkiem.Zdjęcie wyszło żółte,bo przy sztucznym świetle.

Życzę wszystkim spokojnego przedświątecznego czasu. Życzę byście wyrobili się ze wszystkimi zaplanowanymi  pracami Zatrzymajmy się też chwilkę,by się pomodlić,przemyśleć,podumać.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.

niedziela, 12 grudnia 2010

3 x P , czyli przedświątecznie,pracowicie i prezentowo

Coraz bliżej Święta a ja zaczynam funkcjonować na zwiększonych obrotach.Ciężko mi to idzie,bo czasu mam ciągle za mało a roboty duuuużo.Nawet bardzo dużo. W tym roku Wigilia ma być u mnie,więc muszę pomyśleć, i o wigilijnych daniach ,i o jakimś tam przystrojeniu domu, i o sprzątaniu.Mam co prawda do pomocy aż trzech facetów ale wiadomo faceci jak faceci,mają masę innych,ważniejszych spraw ,niż to moje sprzątnie itp.
Miniony weekend bardzo pracowicie minął.Myłam okna ,sprzątałam.Pierogi z kapustą i grzybami zrobione dzisiaj.Pomrożę i na Wigilię będą jak znalazł. Nie samą robotą jednak człowiek żyje.Znależliśmy też dzisiaj trochę czasu ,by zrobić dzieciom kulig. Cali mokrzy ale szczęśliwi wrócili do domu. 

Udało mi się również znależć chwilę na zrobienie małych dekoracji.Nie chcę odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę .Nie przy moim trybie życia.
W oknie zawisły gwiazdki:

Szuflada ławy też dostała kilka świątecznych akcentów.


Na karnisze kupiłam takie dekoracyjne chwosty. Wydaje mi się,że może to być dekoracja  całoroczna a nie tylko świąteczna. Jak myślicie?


Umyłam okno u Macieja w pokoju i zawiesiłam w nim firaneczkę, którą zakupiłam od Mamy  Miry  .


Zdjęcie raczej nie najlepsze i nie oddaje w pełni urody firaneczki ale uwierzcie,że w realu wygląda niesamowicie. Zamówiłam jeszcze jedną w białym kolorze.Piękny wzór, super wykonanie.Jestem zachwycona. 
Mireczko jeszcze raz podziękuj Mamie. Zresztą niedaleko pada jabłko od jabłoni.Jaka mać taka nać.
Mireczka w prezencie przysłała mi śliczną,udekorowaną  przez siebie  bransoletę. W cudnie zapakowanej paczuszcze była też pachnąca saszetka, która już leży w moje szafie i jak pachnie!!!!!! Dziękuję Ci kochana bardzo.



Pozostając w temacie prezentów ,dostałam ostatnio przepiękny upominek od Asi . Gdy otworzyłam paczuszkę,to byłam po prostu w szoku .Dosłownie. Tyle pięknych rzeczy, za które Ci Asiu bardzo dziękuję .Bardzo się cieszę,że jesteś, że mogę zaglądać na Twojego bloga,że Cię poznałam.
W paczce była puszeczka ozdobiona przez Asię,śliczny aniołek dzwonek,aniołek z masy solnej i cudne zawieszki.Na zdjęciu wszystko jeszcze nie rozpakowane ale chciałam zrobić zdjęcie w jednym miejscu. Asiu,wszystkie Twoje cudne upominki znajdą honorowe miejsce w moim domu. Dziękuję Ci.

Chciałabym pochwalić się cudnym zielnikiem, który zakupiłam od Moniki . Tak na szybciutko udekorowany, bo nic innego nie przyszło mi do głowy. Planuję, w/g rad Moniki zawiesić na nim pierniczki  i skórki pomarańczy. Dziękuję Ci Moniś.

W jedynym hipermarkecie ( hehe...) w moim mieście zakupiłam dzisiaj cyprysik,który przyozdobiony gwiazdką,od razu poczuł się świątecznie.

Zakwitł mi też grudnik ,zakupiony w tymże hipermarkecie ale rok temu.

Dziękuję,że mnie odwiedzacie.Dziękuję za przemiłe komentarze.
Proszę o radę jak wydłużyć dobę,przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie, by zdążyć ze wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie.

niedziela, 5 grudnia 2010

Adwentowo-prezentowo

Mija druga niedziela adwentu. 
Zapłonęła kolejna świeca.
I odsłonięta została kolejna zawieszka na kalendarzu.

A dzieci z niecierpliwością czekają co Mikołaj zostawi im dzisiaj pod poduszką. 
I mimo,że  roku na rok moi panowie są coraz  starsi i mniej w niego wierzą ,to  ciągle tak samo czekają.
Rozbrajające to jest...A to jak się cieszą z prezentów sprawia ,że świeczki stają mi w oczach.
Ale trudno dziwić się dzieciom i ich radości, skoro mnie samej ( i nie tylko mnie) prezenty sprawiają wielką przyjemność.U mnie Mikołaj ( w postaci siostry ) już był i przyniósł mi piękny gazetnik.
Dziękuję Ci bardzo,bardzo,bardzo.




Dziękuję ślicznie za wszystkie przemiłe i przesympatyczne komentarze.
Pozdrawiam serdecznie