Stała sobie u babci w szopce przywalona koszykami i czymś tam jeszcze.
Pamiętałam ją jeszcze z dzieciństwa,gdy stała u babci w kuchni.Miała jeszcze takie oparcia z boków i składała się. Oparć już nie ma ale mechanizm składania ciągle działa.Pomyślałam,że przydałaby mi się na balkon.Babcia chętnie zgodziła się oddać mi ją.Ona ma w szopce więcej miejsca, ja ławkę na tarasik.Wszyscy zadowoleni.
Ławka wyglądała tak:
A teraz troszkę doczyszczona ,wymalowana i wygląda tak:
Kolorowy ,piękny kilimek też od babci.Kiedyś babcia sama takie cuda robiła.Dopiero niedawno rozebrała "warsztat",który stał w "kuchni letniej".
A szmaciane ,robione przez nią własnoręcznie chodniczki,leżą w jej domku na wszystkich podłogach.
Znowu u nas upały.Z rozrzewnieniem wspominam syfony,które "robiły" fajne bąbelki.
Syfon,który mam znalazłam w spiżarce w moim domu.Pan,który sprzedał nam dom,zostawił syfonik.
Nie zabrał go ze sobą, bo nie działa, niestety.
Namiastką takich bąbelków z syfonu z sokiem ,jest woda gazowana z sokiem np. z wiśni.
Mój Maciej mówi,że smakuje jak szampan Piccolo.
Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam gorąco i miłego tygodnia życzę.
Ślicznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńFajna ławeczka! Bardzo delikatna:) i przepiękne zdjęcie lawendy zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńŁaweczka przecudnie odnowiona, warto do niej uszyć długa poduche na gabeczce (ja wlasnie taka zrobilam,aby bardziej miekko sie siedzialo).Syfon to moja ostatnia milosc, pieknie to wszystko zaaranzowałas!Pozdrowienia najcieplejsze:)
OdpowiedzUsuńAle sielsko się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza ławeczki świetnie jej zrobiła.
Z babci zdolniacha,że hej!Szkoda,że już nie tka,mogłaby stworzyć jeszcze tyle cudeniek.
Pozdrawiam serdecznie.
Basiu,Myszko,dziękuję Wam bardzo.
OdpowiedzUsuńIkuś-jakieś poduchy by się właśnie przydały.Coś wykombinuję.
Pauluś, babcia faktycznie zdolna kobitka.Umie wszystko.Teraz ma 85 lat i troszkę zaniemogła po złamaniu nogi.Radzi sobie jeszcze ze wszystkim bardzo dobrze ale warsztacik swój musiała niestety rozebrać.
Bardzo dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam
buuuu już mi łapki zaczęły po klawiaturze biegać i miałam zapytać skąd Aguś kilim wytrzasnęłaś bo cudo takie że aż mnie skręciło z zazdrości, ale coś mnie cofnęło do tekstu i ... jestem wielce zawiedziona :(
OdpowiedzUsuńławki ratowanie wyszło że niejeden majster by się zawstydzić musiał ;)
pozdrawiam
13ka
Aguś! super tę ławeczkę sobie przygarnęłaś :) a syfon jest boski :) pamiętam takie z dzieciństwa - mieliśmy w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Syfon, syfonem, ławeczka tralala, lawenda też jest i to w fioletach. Każdy może mieć, nie będziemy się nad tym rozwodzić, ale...
OdpowiedzUsuńAle moja droga koleżanko, podczas czytania Twojego postu pomyślałam sobie, że musisz być bardzo szczęśliwą osobą posiadając babcię!!! I uprzejmie się dopraszam, aby fakt ten każdy docenił, posiadanie babci to naprawdę COŚ!!!
Bo raczej niewiele z nas może się tym pochwalić, a już posiadaniem babci z pasją tkania to już w ogóle!!!
Pozdrawiam i Ciebie szczęściaro i babcię starowinkę, szacowną osobę.
13ko-ja tam się powtarzać nie bede ale Twoje komentarze zawsze poprawiają mi humor.
OdpowiedzUsuńBasiu-dziękuję Ci .
Lejdiczku-dziękuję Ci kochana.Jesteś niesamowita! A ja szczęśliwa!!!
Buziaki przesyłam
Niesamowity klimat dziś u siebie stworzyłaś:) Aż się tak miło na serduchu zrobiło:)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze dwie babcie i jedna i druga ma jakieś talenty.
A syfon tak piękny, że aż szkoda, że nie działa.
Pozdrawiam ciepło:)
Witaj.Dziękuję,że do mnie trafiłaś i zostawiłaś po sobie tak miły ślad.
OdpowiedzUsuńŁaweczka-aż by się chciało przysiąść:)
Pozdrawiam
Ławeczka świetna i w dodatku z historią:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie przypomniałaś mi o moim historycznym syfoniku... hmmm, gdzie ja go mogłam wpakować????
Przepadłam, już nie zasnę:>
Pozdrawiam serdecznie, życząc dalszej pogody = polegiwanie na babcinej ławeczce:)))
Nie żartuj, że ten kilim to od babci i jeszcze przez nią robiony??? I Ty kochana po sklepach dywanów szukasz? Ja bym babci takim zzamówieniem sypnęła, że przez kilka lat by się nie wyrobiła;) Aguś, masz psa? Jak nie, to musisz trawkę wiosną dosiać, bo placki masz:)) Wredna jestem, sorek:)
OdpowiedzUsuńBuziaki za to zostawiam i to nie Judaszowe;)
Ławeczki mogę tylko pozazdrościć. Jest śliczna. Szkoda, że syfon nie działa. A tak a prpopos, czy jeszcze gdzieś można nabyć naboje do syfonu ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ławka nówka-nierdzewka ;) pięknie teraz wygląda w nowej szatce, a kilimek, przepiękna pamiątka :) ach te nasze babcie :))
OdpowiedzUsuńAguś! Cudowna jest ta ławeczka! Moja mama stwierdziła, że wygląda jak połączone krzesełka z IKEI. I syfon boski - marzy mi się taki turkusowy i chyba na takowy zapoluję.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Hej Czarodziejko, ale ławeczkę wyczarowałaś!! wspaniale wyszło, idealnie! aż się wierzyć nie chce, że to ta sama staruszka!Brawo! a syfonu to szczerze zazdroszczę...Fotki niczym z Weranda Country!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAgnieszko-dziękuję Ci bardzo.
OdpowiedzUsuńIvalia,mam nadzieje ,że przespałaś noc spokojnie, hehe...
Dorotko,babcia już nie robi takich cudów,bo sił jej brak ale ma jeszcze dwa takie kilimy i powiedziała,że jeżeli będę chciała,to mogę brać.
A psy mam dwa.Trawa po pieskach,kotkach i tych suszach wygląda jak wygląda .Na wiosnę dosieję,obiecuję.
Violu,powiem Ci tak szczerze,że nie wiem,czy jeszcze gdzieś można naboje kupić.Nie szukałam nigdy.
Ikuś-dziękuję.
Aguś-własnie tez mi się ta ławka z krzesełkami skojarzyła.Podobny stolik by mi się przydał.
Lusesito-dziękuję za miłe słowa.
Bardzo dziękuję za wszystkie przemiłe słowa
Ławeczka jest urocza! Ale ten kilim, to dopiero cudo, tym bardziej, że rączkami Babcinymi robiony!! Syfon też cudny, kiedyś mieliśmy podobny..ale gdzieś przepadł..
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie:)
Uściski ślę:*
Urocza stylizacja. I nowe oblicze ławeczki (szlabanka?) też cieszy :)
OdpowiedzUsuńWody sodowej z syfonu mi się zachciało, ot co!
Aga - a Ty może powinnaś przejąć nie tylko kilim, ale i warsztat tkacki...?
Wakacyjnie pozdrawiam :)
Piękna metamorfoza ławeczki! A kilimek cudo! To już wiadomo po kim odziedziczyłąś talent do robótek:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsuper, lubię oglądać jak stare sprzęty dostają drugie zycie - i w dodatku są wtedy bardzo oryginalne bo nie ma takich 50 w sklepie obok i u wszystkich sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się zdjęcie lawendy, to słońce na nim, takie letnie :)
a kilimka zazdroszczę, też takie pamiętam z dzieciństwa... u Mamy M. się takie zachowały, ale nie takie kolorowe niestety :(
Wichrowa, dziękuję Ci .
OdpowiedzUsuńAniu,warsztat tkacki sprawny jeszcze i w całkiem niezłym stanie.Może faktycznie warto zastanowić się nad zaadoptowaniem go?
Eduś-dzięki wielkie.
Ula-masz rację.Takiej ławeczki nie widziałm jeszcze u nikogo!!!
Pozdrawiam serdecznie
Aguś, ale tam u Ciebie przytulnie...chętnie bym posiedziała na tej ławce:)
OdpowiedzUsuńsame cudne skarby. Ławeczka pierwsza klasa - ale i tak moim faworytem jest chodniko-kilim... cudne kolory, przepiękny jest... aż szkoda że babcia już takich cudów nie tworzy :(
OdpowiedzUsuńMadziu-zapraszam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńAniu-dziękuję Ci kochana!
Pozdrowionka ślę
Jeszcze takiej, składanej ławeczki nie widziałam. Bardzo fajnie wygląda. Ja też mam syfon, tylko nie przezroczysty i chyba działa. Muszę sprawdzić ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLAWECZKA KTO O NIEJ NIE MARZY DO OGRODU Z NASZEGO SWIATA BOLOGOWEGO I NIE TYLKO ::))
OdpowiedzUsuńPIEKNIE ODZYLA I ROBI WRAZENIE STARENKIEJ NADAL...
I SENTYMENTALNA BO OD BABCI.
SUPER.
A KOCYKI I KILIMKI UTKANE PRZEZ BABCIE SKARBNICA.
LAWECZKA KTO O NIEJ NIE MARZY DO OGRODU Z NASZEGO SWIATA BOLOGOWEGO I NIE TYLKO ::))
OdpowiedzUsuńPIEKNIE ODZYLA I ROBI WRAZENIE STARENKIEJ NADAL...
I SENTYMENTALNA BO OD BABCI.
SUPER.
A KOCYKI I KILIMKI UTKANE PRZEZ BABCIE SKARBNICA.
Ławka fajna, nie widziałam takiej składanej :)
OdpowiedzUsuńAle babciny kilim bije wszystko na głowę.
Pięknie tam u Ciebie, aż mam ochotę skorzystać z zaproszenia :)
Buziaki
Agnes,Pati-dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
OdpowiedzUsuńKasiula-przyjeżdzaj ,zapraszam.Fajnie by było!!
Buziaki
Ten kilim - jest po prostu urzekający :)
OdpowiedzUsuńławeczka, też bardzo ładnie odnowiona
Cudowna przemiana laweczki, bardo mi sie podoba. ojj tak syfony pamietam :) niezapomniany smak....
OdpowiedzUsuńŁaweczka pięknie wygląda po odnowieniu a kilim Babci jak by stworzony do niej. Szkoda ,że sztuka tkania takich pięknych kilimów zanika. Aguś , a może brałaś lekcje tkania u Babci i sama wyczarujesz podobne cuda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ławeczka po metamorfozie jest urocza, a jeszcze z tym pięknym kilimem...
OdpowiedzUsuńSyfony też pamiętam z dawnych lat;-)
Pozdrowienia.
Mogę wpaść na ten pyszny czerwony soczek? W taki upał tak kusi... :-)
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne:O)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie! A soczek kusi....
Pozdrawiam.
J:O)
Sliczne zdjecia. Piekna laweczka. Pamietam takie. Za to kilimy mnie zachwycily. Sa SUPER!!! Moim marzeniem jest miec taki. Twoj na dodatek nie jest kupiony gdzies w cepelii tylko zrobiony przez Twoja babcie! Jest przepiekny!!! Brak mi slow na pochwaly. Umiesz tez takie kilimy robic? Szkoda, zeby takie wspaniale rekodzielo nie zostalo przekazane dalej. POzdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo juz wiadomo p[o kim masz dar w rękach!!!ławeczka tak do posiedzenie w pięknym ogrodzie!!No i woda syfonowa...miłe wspomnienie:)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Aguniu takie metamorfozy...myślę,że ławeczka w nowej szacie czuje sie o niebo lepiej i pięknie wygląda!Ja dziś tez babrałam sie w białej akrylowej i bieliłam komode!Piękna narzuta,barwy cudo!Pozdrawiam Cie cieplutko!!
OdpowiedzUsuńprzyjemna jest ta biel i kolory na niej
OdpowiedzUsuńWspaniała metamorfoza ławeczki! Bardzo klimatyczny mebelek. Wypatrzyłam też ciekawą tacę i oczywiście piękny pęk lawendy o intensywnym kolorze. A moja bura, blee.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Byziaczku,Bree-dziękuję Wam bardzo.
OdpowiedzUsuńItuś-często siedziałam i patrzyłam jak babcia tka ale czy umiałabym sama?
Florentyna-dzięki wielkie.
Kama-jasne,że możesz.soku wiśniowego narobiłam dużo a wodę gazowaną zakupimy, bo syfon niestety....
Asia,Violcio,Aga-dziękuję.
Kasiu,czekam kochana na zdjęcia Twojej komody.
Asiaja,Mia-dziękuję dziewczyny za odwiedziny!!
Pozdrawiam serdecznie i upalnie.Ależ u nas duchota!!!!
Przemiana ławeczki bardzo korzystna. I ten pledzik! Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Skarby babcine- bezcenne.
OdpowiedzUsuńTaka ławeczka -unikat.
Na mój balkon, też by pasowała ;)
Imoen, Kamilko-dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Do ławeczek i wszystkiego co na niej i wokół też mam ogromną słabość :) Piękne zdjęcia i klimat :) Pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńAle fajnie zmienilas ta lawke. Teraz taka bardzo romantyczna. Syfon tez pamietam, nawet gdzies u mamy jeszcze znajduje sie. To byly super babelkowe lata dziecinstwa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Udane "przeinaczenie" laweczki, masz jak znalazl do ogrodka, ktorego, powiem szczerze, zazdroszcze ( ale mieszczuchom wolno i bez grzechu).
OdpowiedzUsuńLawenda taka gruba, dorodna a zapach moge sobie tylko wyobrazic.
Syfonowe czasy znam jeszcze z dziecinstwa, moja ciocia miala taki swiecacy w blekicie, bylam tym urzadzeniem jako dziecko zafascynowana...no bo oranzada wychodzila "za darmo" w domu :)
pozdrawiam cieplo .
Sentymentalna ławeczka jest ślizcna, ale ten kilimek to mnie powalił na kolana! Jest cudowny. Brawo dla Babci:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
PS. Syfon przypomniał mi wakacje spędziane nad morzem u mojej cioci. Ciekawe czy jeszcze by sie tam znalazł taki syfonik... i ciekawe czy mozna gdzieś jeszcze kupić do niego naboje!
Ale cudownie się teraz ta ławeczka prezentuje! A Twoja babcia to prawdziwa cudotwórczyni :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Dluuuga ta lawka!!Niesamowicie duza musiala byc ta kuchnia u babci! Syfony tez pamietam. Moj dziadek mial taki fajniutki czerwony! I ta nazwa WODA SODOWA :):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chętnie bym taką ławeczkę widziała u siebie w ogródku:) Zdjęcie lawendy przepiękne!! A syfony pamiętam i saturatory uliczne też:)
OdpowiedzUsuńWieeeeeelkie dzięki za odwiedziny i przemiłe komentarze!
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam
Super ławeczka !!! Pamiętam u mojej babci też takie chodniczki leżały tu i ówdzie. Były i syfony, ale przepadły niestety :(
OdpowiedzUsuńSoczek wiśniowy ... mniam pychotka !
Pięknie u Was, takie swojskie prawdziwe lato!
Uściski
Oryginalna ławeczka, a pled ma prawdziwie letnie kolory. Dzieła Babci to istne skarby. Szkoda warsztatu, by nie przepadł. Pozdrowienia zasyłam.
OdpowiedzUsuńAgus mam nadizeję że tym razem uda mi się dać kom - bo ciągle mnie wyrzucało.
OdpowiedzUsuńŁaweczka świetna - zwłaszcza po metamorfozie. Dobrz e, że ją wygrzebałaś i nadalaś jej drugie zycie. Szkoda by było by stała zapomniana.
A teraz z Męzusiem możes sobei po ciężkim dniu pracy zasiąść i napić się soczku z bąbelkami.
Wodę z syfonu pamiętam. Latem to była podstawowa rzecz, która gasiła pragnienie. Syfony mamy w domu do dziś tylko tych naboji chyba juz nikt nie produkuje:) szkoda
A kilimki takie maja moje babcie, ma moja mama , bedę miała i ja. One takie wełniaczki- kłujaczki :)
a przesyłka sercowa dotarła ???
buziole z Podlasia
Wonderful work!!!
OdpowiedzUsuńI love the photo of lavender, it´s gorgeous!!!
Thank you for all lovely comments!
They mean the world to me!!!
Have a wonderful evening!
Hugs/
Luiza
Śliczna ławeczka. Te kilimy to dla mnie swojskie klimaty. Moja babcia też takie robiła. Kilka leży w szafie u mojej mamy, nieźle się zdziwi, jak jej powiem, że tyle kobiet się nimi zachwyca.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjątka
OdpowiedzUsuń:) Aga cóż za scenerię nam zapodałaś :))) ładnie!!! :) wiesz, że moja babcia też rózne dywaniki robiła, ze ścinków materiałów itp :) i jeszcze są u niej w pokoju, tylko kolorystycznie mi się nie podobają :/ takie bez wyrazu
OdpowiedzUsuńBuziaki
Witaj Ago!
OdpowiedzUsuńTak mi się pomyślało "sielanka łowicka" , piękna kolorystyka tego pasiastego materiału bardzo ładnie kontrastuje z białą ławeczką .
Syfon , pamiętam te butle bo na naszej ulicy była wytwórnia wód gazowanych i często tam chodziłam napełniać identyczne .
Potem były takie chyba metalowe i kupowało się do nich naboje , wkręcało w główkę butelki , robiło psssyt i syfon gotowy . Czasem napełnialiśmy butelkę wodą z sokiem i mieliśmy szampan.
Ech , to były czasy , nie to co teraz /heheheh/ -pozdrawiam Yrsa
Pięknie wygląda biała ławka z dodatkiem tęczy. Mam sentyment do łowickich pasów - fantastyczne są. Szkoda, że babcia już nie może pracować w warsztacie. Dużo zdrowia jej życzę i sił!
OdpowiedzUsuńZ rozrzewnieniem wspominam ten syfon... Niestety, Mama go wyrzuciła, zanim zdążyłam zaprotestować. Został mi tylko na pamiątkę... pusty nabój :D
OdpowiedzUsuń