czwartek, 22 kwietnia 2010

Pierwsze spotkanie z soczewicą

Soczewica-jednym dobrze znana innym praktycznie wcale.
Ja należę do tych drugich.Przeżyłam już "parę wiosenek" i ani nie widziałam ,ani nie jadłam soczewicy.
Nie pytajcie,gdzie ja się uchowałam,że z soczewicą nie miałam styczności ale jakoś nie było nam dane się spotkać do tej pory.
Siostra zrobiła pierogi i bardzo soczewicę zachwalała, więc z ciekawości postanowiłam sprawdzić jak to cudo smakuje.Często przeglądam kulinarne blogi i jakoś tak przypadkiem wpadł mi w oko pasztet z soczewicy na blogu Na Grabinie   .
Spróbowałam .....
Bardzo polecam, bo naprawdę wyszedł świetny.Smakował mężowi i dzieciom.
Wiem,że teraz już z soczewicą będziemy "spotykały" się częściej.Przynajmniej w pasztecie.
Nie wpisuję przepisu.Bardzo dokładnie,krok po kroku jest opisany na blogu u Moniki.
Z podanych porcji wyszła mi jedna "keksówka".
Smacznego życzę wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie
 



40 komentarzy:

  1. Ja też się uchowałam - nie jadłam frykasów z soczewicą, ale zawsze może być ten pierwszy raz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguniu chyba chowałyśmy się niedaleko od siebie bo ja też z soczewicą nie miałam w ogóle do czynienia ... a pasztet wygląda u Ciebie tak bosko, że aż ślinka cieknie !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że do Ciebie zajrzałam, bo przypomniałam sobie że wczoraj obgotowałam soczewicę na pierogi, a poniewaz dzisiaj robiłam knedle z mięsem, więc zapomniałam o soczewicy w lodówce.hi hi Dzięki!!
    Pierogi sa wspaniałe , u mnie wszyscy bardzo je lubią,
    Intryguje mnie ten pasztet,

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten pasztet. Chociaż jesteśmy mięsożerni, to od czasu do czasu zajadamy się tym pasztetem.
    Smacznego !

    OdpowiedzUsuń
  5. ja terz soczewicy nie jadłam moze kiedys sprubuję a paszczet wygląda smacznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ mnie natchnełas na ten pasztet!!! :) to coś akurat dla mnie :)))

    Jeśli chodzi o moje zetknięcie z soczewicą, to troszkę podobnie do Ciebie, bo w moim domu się jej nie jadło, raz tylko mama zrobiła pierogi z mięsem i soczewicą bo ktoś zachwalał... no ale nawet nie próbowałam z wiadomych przyczyn, aż tu kilka latek temu miałam okazję spędzać Sywestra w Mediolanie i to u włoskiej rodziny, w Nowy Rok serwowali właśnie soczewicę w wegetariańskim sosie (ja robię np "4sery z brokułami", albo pieczarkowy - polecam!) jest to u nich zwyczaj, bo soczewica ma kształt okrągły - jak monety i zjedzenie soczewicy w Nowy Rok miało przynieść pieniądze na cały rok :))) soczewica mi zasmakowała! :) i ten zwyczaj wprowadziałm u siebie, choć w tym roku o niej zapomniałam i 2.01 mi się o niej przypomniało :P taka historia ;) Ale pasztetu nie jadłam, nadrobię, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię pasztety warzywne (seler, fasola). Muszę skusić się na ten z soczewicy. (mąż soczewicę podjada, więc jej smak nie jest mi obcy)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja mama robi pierogi z soczewicą. Niestety rzadko. Przepisu też nie znam a szkoda, bo to niebo w gębie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam soczewicę od wielu lat, bo moja Mama często ją przyrządzała. Były pierogi, gołąbki, pasztety, "kotlety mielone" i nawet zastępowała ziemniaki w drugim daniu.
    Bardzo ją polubiłam i teraz też w moim domu gości.
    I co ważne, przyczynia się do zbijania złego cholesterolu a podwyższa poziom dobrego.
    Więc "NA ZDROWIE" :)
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Pasztet wygląda bardzo pożywnie, a półmiseczek dostałam taki sam na Boże Narodzenie od mamy! Te ptaszki są rozkoszne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Również uchowałam się bez soczewicy...
    Twój pasztet wygląda znakomicie, aż chce się spróbować, możecie mi powiedzieć do czego podobny jest smak soczewicy???Czy to smakuje a'la groch???

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki pasztet piekla kiedys moja ciocia...mniam

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja tak czesto soczewice konsumuje - uwielbiam ja - wlasnie dzisiaj zrobilam smarowidelko do chleba z oliwkami i papryczka chili. Pozdrawiam seredcznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. dzieki, chetnie zrobie, bo co drugi dzien jem ryby i juz zaczynaja mi sie przejadac. uwielbiam zupy z soczewicy im gestsze, tym lepsze :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aguś, nie spytam gdzie Ty się uchowałaś, bo ja też na własne oczy nie widziałam soczewicy, ani jej nie próbowałam. Ale po takiej rekomendacji to ja ten pasztet na pewno wypróbuję, oj wypróbuję!:) Wygląda bardzo apetycznie na Twoich zdjęciach:)))
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  17. No widzę, że wreszcie zrobiłaś :)
    Wygląda smakowicie, może się skuszę, bo jakoś też się uchowałam, albo raczej soczewica uchowała się przede mną ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. To ja następna , która się uchowałam a teraz mi smaku narobiłaś i trzeba będzie wziąć się do roboty :)) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  19. Z soczewicy zrobiłam kiedyś farsz z czosnkiem do pieczonych drożdżowych pierogów ,były pyszne ! Ostatnio o nich myślałam i nie mogę znaleźć przepisu, wsiąkł był ....wrrr.Może właśnie w zastępstwie spróbuję przepis który zachwalasz?
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja i owszem jadłam przepyszny pasztet z soczewicy i cieciorki. A spotkałam się z takimi specjałami w Gołubskim ośrodku (gdzie dietą leczy dr Dąbrowska) Sama jednak jak dotąd nie zrobiłam choć jakiś przepis mam. Teraz narobiłaś mi smaka i chyba będę musiała się zmobilizować.
    Soczewica, jak większość strączkowych dla wegetarian jest źródłem białka -oczywiście bardzo zdrowego

    OdpowiedzUsuń
  21. a we wrocku w barze są pierogi z soczewicą i są pycha :)

    __________
    www.klimatycznywroclaw.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Pasztet wyglada baaaaaaaaardzo apetycznie. Pewnie zrobie. Ja tylko jadlam zupe z soczewicy podobna do grochowej. Uzywam je tez do dekoracji stolu :-)). POzdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Aga,
    podziwiam Cię za te Twoje pasjonackie eksperymenty :)
    Wiecznie mnie czymś zaskakujesz :)
    Ja to ledwo moich do szpinaku przekonałam normalnie tylko mięcho i mięcho :))
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za życzenia !

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
    Widzę,że jest kilka dziewczyn z tego samego ,bezsoczewicowego podwórka.
    Ja jednak postaram się z ta soczewicą troszkę zaprzyjażnić. Dzisiaj ugotowałam kolejną porcję soczewicy, jutro zrobię znowu pasztet.Jadę do siostry w sobotę, chciałam zawieżć jej trochę na spróbowanie.
    Pojawiło się w komentarzach dużo pozytywnych słów o pierogach, muszę je zrobić.
    Bestyjeczko,Kasiu,Jaguś,Mario,Iwo-dziękuję.
    Daguś-wiesz,że pomyślałam o Tobie robiąc ten pasztet? Ty taka właśnie roślinożerna jesteś.Wypróbuj, będzie Ci smakował!
    Barbaro,Miro-dziękuję.Wypróbujcie pasztecik.
    Aluś-natchnęłas mnie tymi kotletami mielonymi.To może być niezłe!
    Marcheweczko-talerz jest bardzo fajny!Lubię go ,bo wszystko na nim dobrze wygląda.I wędlina, i ciasto i owoce.
    Lejdiczku, mnie to troszkę przypomina groch łupany.I jak się gotuje to podobnie pachnie.
    Kamiluś -dziękuję za odwiedziny.
    Yanko-jak to smarowidełko robisz.Kurcze na tyle sposobów można tę soczewice jeść a ja o niej nic nie wiem.
    Artdeco-smacznego Ci życzę.zrób koniecznie.
    Dezeal-polecam szczerze.
    Izunia-ja też soczewicę nie tylko pierwszy raz jadłam ale i widziałam.Gdyby mi ktoś wcześniej pokazał ją ,to nie wiedziałabym co to takiego!
    Kasiu-nie pomyślałam o tym,że ta łobuziara mogła się przed nami schować..hehe...
    Nettiko, Ituś-polecam.A na pierogi to teraz ja mam ochotę.
    Penelopo-cieciorka? Muszę poczytać co to takiego.Bo nie wiem.Normalnie szok..No i gdzie ja się uchowałam?
    Agnieszko-te pierogi muszą być pyszne...Tyle dziewczyn o nich pisze..
    Violuś-a o tym ,że można by jej do dekoracji użyć, to nie pomyślałam..
    Lambi-jesteś kochana...U mnie też by mięcho tylko jedli ale ich czasami oszukuję..

    Bardzo dziękuję.To miłe,że wpadacie,piszecie,że jesteście.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  25. :))) cieszę się ze o mnie pamiętałaś! :)))
    Nie wiesz co to cieciorka/ciecierzyca/groch włoski (trzy nazwy - to samo oznaczają)??? to musisz nadrobić! :))) ja uwielbiam kiełki ciecierzycy, można kupić w puszce - bonduella lub Rolnika, ale też ugotować, mi smakuje ma coś z orzecha - wygląd i smak ;) w Tunezji podawali z jakimś sosem pomidorowym... przyznam szczerze że wtedy jej nie znałam i cały czas mi się wydawało, że to jakieś małe móżdzki... :P i bałam się że to mięso, ach ta moja wyobraźnia :P ale spróbowałam! :))) i wiele się o niej doweidziałam jak szukałam coś na temat żelaza- że niby ona dużo zawiera ;) kurcze ale dawno temu ją ostatnio gotowałam :/ a w domu jest ;)
    Dobrej nocy! :)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Aga na sam wygląd niezwykle smakowiecie pobudza kubki smakowe -smaczek zapewne jeszcze doskonalszy.
    Oj -Smaka nam narobiłaś!!-aga

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś jadłam soczewicę i bardzo mi smakowała, ale sama nigdy jej nie przyrządzałam. Twój pasztet wygląda niesamowicie - trzeba spróbować :) tylko nie wiem czy się uda bo kucharka ze mnie marna niestety.
    Buziak

    OdpowiedzUsuń
  28. oj, nie, nie Daguś, cieciorka to nie to samo co soczewica. Należą co prawda do tej samej rodziny bobowatych, do której się zaliczają jeszcze m.in: fasola, groch, wyka, soja, łubin, koniczyna... ale każda z tych roślin jest inna.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja soczewicę znam..ale tylko z widzenia hihih Nigdy nic z niej nie przygotowywałam..i chyba nawet nigdy jej nie próbowałam. Pasztecik wygląda smakowicie!
    Uściski przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. pychości!ja uwielbiam soczewice i często ją serwuję, ale najbardziej to lubimy z niej zupkę!!!Fajnie że odkryłaś coś nowego!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Droga Penelopo ;))) :P źle zrozumiałaś! ;) Aga w komentarzu odpowiedziąła Tobie, że nie wie co to cieciorka! a ja na to, że jak nie wie to... chodziło o to że cieciorka, ciecierzyca i groch włoski to trzy nazwy to samo oznaczją ;) jakby chciała kupić to żeby się nie zdziwiła że na jednym opakowaniu pisze tak a na innym tak ;) wiem że soczewica to całkiem coś innego ;) hehe :***

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja uwielbiam paszteciki z soczewicą.Pycha,ale trzeba umieć ją dobrze doprawić, bo sama w sobie nie smakuje dobrze,przynajmniej dla mnie.Pasztet wygląda bardzo apetycznie, aż mam ochotę spróbować:))Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Daguś, oj, coś kiepsko u mnie z czytaniem ze zrozumieniem tekstu (hihi)
    Tak cos mi nie pasowało,żebyś Ty,unikająca mięska, nie znała się na bobowatych.

    OdpowiedzUsuń
  34. It really looks delicious!!!
    You seem to be a very good cook.

    I left you something over at my place =).

    Hugs/
    Luiza

    OdpowiedzUsuń
  35. U ciebie znowu smakowicie :)
    muszę spróbować takiego pasztetu :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. I ja się uchowałam jakimś cudem, ale skoro tak zachwalasz to chyba najwyższa pora spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  37. mam dziś ochotę na pasztet. taki.
    lubię soczewicę.

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam soczewicę zieloną i czerwoną, kiedyś częściej ją przyrządzałam, teraz ze względu na dzieci rzadziej, one jakoś nie potrafią docenić jej walorów smakowych. Pasztet fajny pomysł, pewnie spróbuję :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  39. Kłaniam się bardzo nisko w podziękowaniach za wszystkie odwiedziny!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  40. pysznie wyglada ten chleb,sama kiedys robilam zupe i "mielone" z soczewicy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ...