Soczewica-jednym dobrze znana innym praktycznie wcale.
Ja należę do tych drugich.Przeżyłam już "parę wiosenek" i ani nie widziałam ,ani nie jadłam soczewicy.
Nie pytajcie,gdzie ja się uchowałam,że z soczewicą nie miałam styczności ale jakoś nie było nam dane się spotkać do tej pory.
Siostra zrobiła pierogi i bardzo soczewicę zachwalała, więc z ciekawości postanowiłam sprawdzić jak to cudo smakuje.Często przeglądam kulinarne blogi i jakoś tak przypadkiem wpadł mi w oko pasztet z soczewicy na blogu Na Grabinie .
Spróbowałam .....
Bardzo polecam, bo naprawdę wyszedł świetny.Smakował mężowi i dzieciom.
Wiem,że teraz już z soczewicą będziemy "spotykały" się częściej.Przynajmniej w pasztecie.
Nie wpisuję przepisu.Bardzo dokładnie,krok po kroku jest opisany na blogu u Moniki.
Z podanych porcji wyszła mi jedna "keksówka".
Smacznego życzę wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie
Ja też się uchowałam - nie jadłam frykasów z soczewicą, ale zawsze może być ten pierwszy raz...
OdpowiedzUsuńAguniu chyba chowałyśmy się niedaleko od siebie bo ja też z soczewicą nie miałam w ogóle do czynienia ... a pasztet wygląda u Ciebie tak bosko, że aż ślinka cieknie !!!
OdpowiedzUsuńDobrze że do Ciebie zajrzałam, bo przypomniałam sobie że wczoraj obgotowałam soczewicę na pierogi, a poniewaz dzisiaj robiłam knedle z mięsem, więc zapomniałam o soczewicy w lodówce.hi hi Dzięki!!
OdpowiedzUsuńPierogi sa wspaniałe , u mnie wszyscy bardzo je lubią,
Intryguje mnie ten pasztet,
Znam ten pasztet. Chociaż jesteśmy mięsożerni, to od czasu do czasu zajadamy się tym pasztetem.
OdpowiedzUsuńSmacznego !
ja terz soczewicy nie jadłam moze kiedys sprubuję a paszczet wygląda smacznie
OdpowiedzUsuńAleż mnie natchnełas na ten pasztet!!! :) to coś akurat dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moje zetknięcie z soczewicą, to troszkę podobnie do Ciebie, bo w moim domu się jej nie jadło, raz tylko mama zrobiła pierogi z mięsem i soczewicą bo ktoś zachwalał... no ale nawet nie próbowałam z wiadomych przyczyn, aż tu kilka latek temu miałam okazję spędzać Sywestra w Mediolanie i to u włoskiej rodziny, w Nowy Rok serwowali właśnie soczewicę w wegetariańskim sosie (ja robię np "4sery z brokułami", albo pieczarkowy - polecam!) jest to u nich zwyczaj, bo soczewica ma kształt okrągły - jak monety i zjedzenie soczewicy w Nowy Rok miało przynieść pieniądze na cały rok :))) soczewica mi zasmakowała! :) i ten zwyczaj wprowadziałm u siebie, choć w tym roku o niej zapomniałam i 2.01 mi się o niej przypomniało :P taka historia ;) Ale pasztetu nie jadłam, nadrobię, buziaki :*
Bardzo lubię pasztety warzywne (seler, fasola). Muszę skusić się na ten z soczewicy. (mąż soczewicę podjada, więc jej smak nie jest mi obcy)
OdpowiedzUsuńMoja mama robi pierogi z soczewicą. Niestety rzadko. Przepisu też nie znam a szkoda, bo to niebo w gębie.
OdpowiedzUsuńZnam soczewicę od wielu lat, bo moja Mama często ją przyrządzała. Były pierogi, gołąbki, pasztety, "kotlety mielone" i nawet zastępowała ziemniaki w drugim daniu.
OdpowiedzUsuńBardzo ją polubiłam i teraz też w moim domu gości.
I co ważne, przyczynia się do zbijania złego cholesterolu a podwyższa poziom dobrego.
Więc "NA ZDROWIE" :)
Buziak :*
Pasztet wygląda bardzo pożywnie, a półmiseczek dostałam taki sam na Boże Narodzenie od mamy! Te ptaszki są rozkoszne :)
OdpowiedzUsuńRównież uchowałam się bez soczewicy...
OdpowiedzUsuńTwój pasztet wygląda znakomicie, aż chce się spróbować, możecie mi powiedzieć do czego podobny jest smak soczewicy???Czy to smakuje a'la groch???
Taki pasztet piekla kiedys moja ciocia...mniam
OdpowiedzUsuńA ja tak czesto soczewice konsumuje - uwielbiam ja - wlasnie dzisiaj zrobilam smarowidelko do chleba z oliwkami i papryczka chili. Pozdrawiam seredcznie:)
OdpowiedzUsuńdzieki, chetnie zrobie, bo co drugi dzien jem ryby i juz zaczynaja mi sie przejadac. uwielbiam zupy z soczewicy im gestsze, tym lepsze :) artdeco
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAguś, nie spytam gdzie Ty się uchowałaś, bo ja też na własne oczy nie widziałam soczewicy, ani jej nie próbowałam. Ale po takiej rekomendacji to ja ten pasztet na pewno wypróbuję, oj wypróbuję!:) Wygląda bardzo apetycznie na Twoich zdjęciach:)))
OdpowiedzUsuńBuziaczki
No widzę, że wreszcie zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, może się skuszę, bo jakoś też się uchowałam, albo raczej soczewica uchowała się przede mną ;)
Buziaki
To ja następna , która się uchowałam a teraz mi smaku narobiłaś i trzeba będzie wziąć się do roboty :)) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńZ soczewicy zrobiłam kiedyś farsz z czosnkiem do pieczonych drożdżowych pierogów ,były pyszne ! Ostatnio o nich myślałam i nie mogę znaleźć przepisu, wsiąkł był ....wrrr.Może właśnie w zastępstwie spróbuję przepis który zachwalasz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
a ja i owszem jadłam przepyszny pasztet z soczewicy i cieciorki. A spotkałam się z takimi specjałami w Gołubskim ośrodku (gdzie dietą leczy dr Dąbrowska) Sama jednak jak dotąd nie zrobiłam choć jakiś przepis mam. Teraz narobiłaś mi smaka i chyba będę musiała się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńSoczewica, jak większość strączkowych dla wegetarian jest źródłem białka -oczywiście bardzo zdrowego
a we wrocku w barze są pierogi z soczewicą i są pycha :)
OdpowiedzUsuń__________
www.klimatycznywroclaw.blox.pl
Pasztet wyglada baaaaaaaaardzo apetycznie. Pewnie zrobie. Ja tylko jadlam zupe z soczewicy podobna do grochowej. Uzywam je tez do dekoracji stolu :-)). POzdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAga,
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za te Twoje pasjonackie eksperymenty :)
Wiecznie mnie czymś zaskakujesz :)
Ja to ledwo moich do szpinaku przekonałam normalnie tylko mięcho i mięcho :))
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za życzenia !
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
OdpowiedzUsuńWidzę,że jest kilka dziewczyn z tego samego ,bezsoczewicowego podwórka.
Ja jednak postaram się z ta soczewicą troszkę zaprzyjażnić. Dzisiaj ugotowałam kolejną porcję soczewicy, jutro zrobię znowu pasztet.Jadę do siostry w sobotę, chciałam zawieżć jej trochę na spróbowanie.
Pojawiło się w komentarzach dużo pozytywnych słów o pierogach, muszę je zrobić.
Bestyjeczko,Kasiu,Jaguś,Mario,Iwo-dziękuję.
Daguś-wiesz,że pomyślałam o Tobie robiąc ten pasztet? Ty taka właśnie roślinożerna jesteś.Wypróbuj, będzie Ci smakował!
Barbaro,Miro-dziękuję.Wypróbujcie pasztecik.
Aluś-natchnęłas mnie tymi kotletami mielonymi.To może być niezłe!
Marcheweczko-talerz jest bardzo fajny!Lubię go ,bo wszystko na nim dobrze wygląda.I wędlina, i ciasto i owoce.
Lejdiczku, mnie to troszkę przypomina groch łupany.I jak się gotuje to podobnie pachnie.
Kamiluś -dziękuję za odwiedziny.
Yanko-jak to smarowidełko robisz.Kurcze na tyle sposobów można tę soczewice jeść a ja o niej nic nie wiem.
Artdeco-smacznego Ci życzę.zrób koniecznie.
Dezeal-polecam szczerze.
Izunia-ja też soczewicę nie tylko pierwszy raz jadłam ale i widziałam.Gdyby mi ktoś wcześniej pokazał ją ,to nie wiedziałabym co to takiego!
Kasiu-nie pomyślałam o tym,że ta łobuziara mogła się przed nami schować..hehe...
Nettiko, Ituś-polecam.A na pierogi to teraz ja mam ochotę.
Penelopo-cieciorka? Muszę poczytać co to takiego.Bo nie wiem.Normalnie szok..No i gdzie ja się uchowałam?
Agnieszko-te pierogi muszą być pyszne...Tyle dziewczyn o nich pisze..
Violuś-a o tym ,że można by jej do dekoracji użyć, to nie pomyślałam..
Lambi-jesteś kochana...U mnie też by mięcho tylko jedli ale ich czasami oszukuję..
Bardzo dziękuję.To miłe,że wpadacie,piszecie,że jesteście.
Buziaki
:))) cieszę się ze o mnie pamiętałaś! :)))
OdpowiedzUsuńNie wiesz co to cieciorka/ciecierzyca/groch włoski (trzy nazwy - to samo oznaczają)??? to musisz nadrobić! :))) ja uwielbiam kiełki ciecierzycy, można kupić w puszce - bonduella lub Rolnika, ale też ugotować, mi smakuje ma coś z orzecha - wygląd i smak ;) w Tunezji podawali z jakimś sosem pomidorowym... przyznam szczerze że wtedy jej nie znałam i cały czas mi się wydawało, że to jakieś małe móżdzki... :P i bałam się że to mięso, ach ta moja wyobraźnia :P ale spróbowałam! :))) i wiele się o niej doweidziałam jak szukałam coś na temat żelaza- że niby ona dużo zawiera ;) kurcze ale dawno temu ją ostatnio gotowałam :/ a w domu jest ;)
Dobrej nocy! :)))
Aga na sam wygląd niezwykle smakowiecie pobudza kubki smakowe -smaczek zapewne jeszcze doskonalszy.
OdpowiedzUsuńOj -Smaka nam narobiłaś!!-aga
Kiedyś jadłam soczewicę i bardzo mi smakowała, ale sama nigdy jej nie przyrządzałam. Twój pasztet wygląda niesamowicie - trzeba spróbować :) tylko nie wiem czy się uda bo kucharka ze mnie marna niestety.
OdpowiedzUsuńBuziak
oj, nie, nie Daguś, cieciorka to nie to samo co soczewica. Należą co prawda do tej samej rodziny bobowatych, do której się zaliczają jeszcze m.in: fasola, groch, wyka, soja, łubin, koniczyna... ale każda z tych roślin jest inna.
OdpowiedzUsuńJa soczewicę znam..ale tylko z widzenia hihih Nigdy nic z niej nie przygotowywałam..i chyba nawet nigdy jej nie próbowałam. Pasztecik wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam:)
pychości!ja uwielbiam soczewice i często ją serwuję, ale najbardziej to lubimy z niej zupkę!!!Fajnie że odkryłaś coś nowego!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDroga Penelopo ;))) :P źle zrozumiałaś! ;) Aga w komentarzu odpowiedziąła Tobie, że nie wie co to cieciorka! a ja na to, że jak nie wie to... chodziło o to że cieciorka, ciecierzyca i groch włoski to trzy nazwy to samo oznaczją ;) jakby chciała kupić to żeby się nie zdziwiła że na jednym opakowaniu pisze tak a na innym tak ;) wiem że soczewica to całkiem coś innego ;) hehe :***
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam paszteciki z soczewicą.Pycha,ale trzeba umieć ją dobrze doprawić, bo sama w sobie nie smakuje dobrze,przynajmniej dla mnie.Pasztet wygląda bardzo apetycznie, aż mam ochotę spróbować:))Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDaguś, oj, coś kiepsko u mnie z czytaniem ze zrozumieniem tekstu (hihi)
OdpowiedzUsuńTak cos mi nie pasowało,żebyś Ty,unikająca mięska, nie znała się na bobowatych.
It really looks delicious!!!
OdpowiedzUsuńYou seem to be a very good cook.
I left you something over at my place =).
Hugs/
Luiza
U ciebie znowu smakowicie :)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować takiego pasztetu :)
Pozdrawiam serdecznie :)
I ja się uchowałam jakimś cudem, ale skoro tak zachwalasz to chyba najwyższa pora spróbować!
OdpowiedzUsuńmam dziś ochotę na pasztet. taki.
OdpowiedzUsuńlubię soczewicę.
Uwielbiam soczewicę zieloną i czerwoną, kiedyś częściej ją przyrządzałam, teraz ze względu na dzieci rzadziej, one jakoś nie potrafią docenić jej walorów smakowych. Pasztet fajny pomysł, pewnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kłaniam się bardzo nisko w podziękowaniach za wszystkie odwiedziny!
OdpowiedzUsuńBuziaki
pysznie wyglada ten chleb,sama kiedys robilam zupe i "mielone" z soczewicy
OdpowiedzUsuń