Jak ten czas szybko leci!!!Poprzedniego posta pisałam 10 lipca a wydaje mi się ,że tak niedawno.
Ciągle coś się u mnie dzieje absorbującego na tyle,że czasu na blogowanie nie wystarcza.
Ogórkowe szaleństwo ogarnęło mnie też na jakiś czas.Nastawiłam się w tym roku na kiszenie, bo kiszonych zabrakło a wszelakich konserwowych zostało jeszcze z poprzedniego roku.Zrobiłam jedynie tzw.koreczki tzn ogórki konserwowane z papryką,selerem i cebulą.Przepis od koleżanki z pracy,całkiem fajny a koreczki naprawdę smaczne.
Podaję przepisik:
4 kg ogórków
2 duże papryki
1/2 kg cebuli
1 seler(korzeń)
Ogórki pokroić w grube plastry i zalać na 3 godz solanką (9 szkl wodu,1 szkl soli).
Paprykę pokroić w plastry,cebulę w talarki a seler w drobną kostkę.
Po 3 godz wyjąć z zalewy ogórki i z pozostałymi warzywami wkładać do słoików i zalać gorącą zalewą.
Zalewa:4 szkl.wody,3 szkl cukru,1 łyzeczka ziela angielskiego,2 łyżeczki gorczycy,2 szkl octu.
Zalewę gotować 5 min, gorącą wlać do słoików i pasteryzować 5 min.
Podaję przepisik:
4 kg ogórków
2 duże papryki
1/2 kg cebuli
1 seler(korzeń)
Ogórki pokroić w grube plastry i zalać na 3 godz solanką (9 szkl wodu,1 szkl soli).
Paprykę pokroić w plastry,cebulę w talarki a seler w drobną kostkę.
Po 3 godz wyjąć z zalewy ogórki i z pozostałymi warzywami wkładać do słoików i zalać gorącą zalewą.
Zalewa:4 szkl.wody,3 szkl cukru,1 łyzeczka ziela angielskiego,2 łyżeczki gorczycy,2 szkl octu.
Zalewę gotować 5 min, gorącą wlać do słoików i pasteryzować 5 min.
Ogórki kisiłam też w 5-cio litrowych bańkach po wodzie i na sznurku umieszczone są w studni.W ubiegłym roku zrobiliśmy tak jedną butlę na próbę i pomysł sprawdził się w 100%. Ogórki są pyszne,twarde,zimne. Po tegorocznym sezonie w studni zawisło 5 "baniaków"!!!!
Zrobiłam też już zimową sałatkę warzywną,którą bardzo polecam i ,na którą przepis podawałam kiedyś tutaj .Sałatka przepyszna.
I kilka zdjątek z domu i ogrodu:
Fajnie, że znowu jesteś:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś! U mnie też sezon ogórkowy w pełni. Wazon i filiżanka na pierwszym zdjęci wpadły mi w oko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na candy:)
Witaj kochana to fakt czasu brakuje !!!przetwory zajmują sporo czasu ,ale warto !!!Pomysł z studnią fantastyczny-pierwsze słyszę ja nie posiadam studni wić kicha !!!Piękna filiżanka !!!Ściskam gorąco !!!
OdpowiedzUsuńTen pomysl ze studnią musi byc wzorowy.U nas tylko glebinowki z pompą wiec nici z zawieszenia.Woda lodowata z glebi to bym miala supcio.:)
OdpowiedzUsuńNa kiszonki warto poswiecic czas...w zimie na wage zlota specjaly swojej letniej kuchni.
Sie odrobisz i wrócisz do swiata blogowego;;))POZDROWKI
Bardzo klimatycznie u ciebie :) Śliczne wrzosy :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtzn., że na czas kiszenia ogórki wieszasz w studni? czy, że jak? pierwszy raz o tym słyszę, a dobre ogórki kiszone są rarytasem zimą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam magda
piękne fotki - aż się ni chce wierzyć, że to koniec lata
OdpowiedzUsuńogórki w studni mnie rozbawiły, ale wierzę, że są pyszne :)
buziole
deZealku-dziękuję za odwiedzinki,
OdpowiedzUsuńIvonko-dziękuję i wpadnę do Ciebie,
Anetko-przetwory faktycznie pochłaniają masę czasu ale potem w zimie jak znalazł!!!
Pati-głębinówka się nie nada,to fakt.Ja mam taką "normalną",no wiesz.
Anabel-dziękuję Ci,
Craftomania-ogórki wieszam w studni od razu po włożeniu w bańkę i wyjmujemy je dopiero w zimie albo na wiosnę.Są naprawdę super!
Kasiula-no nie śmiej się.Te ogóry naprawdę tam wiszą..hehe
Buziaki przesyłam
Aż mi wstyd - u Wszystkich trwa sezon przygotowawczy do zimy, tylko ja... nic nie robię! Muszę nad sobą popracować ;) Bardzo mi się podoba pomysł z ogórkami w studni - nie słyszałam o tym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdjęcia piękne jak zawsze, a sałatkę na którą podałaś przepis to zrobię na pewno. W składzie ma to co lubię najbardziej;-))))) A pomysł ze studnią bardzo ciekawy, może i ja spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aguś mi ostatnio tez już nie starcza czasu na blogowanie, dużo się dzieje, a jeszcze więcej niebawem będzie działo. Przetworów w tym roku nie robię bo z ubiegłego roku zostały mi jeszcze.
OdpowiedzUsuńfajny pomysł na przechowywanie ogórasów w studni, ale zimą nie zamarzną? hmmmmm
Aguś paczka dzisiaj wysłana, juz lecę na maila by skrąbnąć "2" zdania
buziaki
Mmmm wrzosy sa sliczne :) Pieknie u Ciebie
OdpowiedzUsuńKwitną już wrzośce...jesień idzie, a jeszcze nie nacieszyłam się latem:(Ech...
OdpowiedzUsuńJedyna radość z nadchodzącej jesieni jest taka, że znowu będziemy w blogosferze spędzać dużo czasu:)))
Serdecznie pozdrawiam, a ogórki ze studni kiedyś jadłam...poezja smaku!
Dobrze Cię znowu widzieć. Miałaś pracowite lato, czas na odpoczynek przy klawiaturze komputera :) Ściskam.
OdpowiedzUsuńTen czas tak szybko leci az nie chce sie wierzyc ze to zaraz jesien, pogogda u mnie od kilku dni latem pachnie oby tak dalej. ogorki w studni - moja babcia kiedys tez tak robila, pyszne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Wreszcie wróciłaś. A ten Twój domek z ogrodem po prostu pochłonął mnie. Aż by się chciało usiąść przy kawce i pysznym ciasteczku-w końcu nie można sobie wszystkiego odmawiać. Ogórasów, szczególnie koreczków też bym chętnie spróbowała, oj...
OdpowiedzUsuńBuziole
u mnie juz po sezonie ogórkowym, teraz sezon czarnego bzu i soku z niego :) oj jesień juz puka do drzwi - kwitna wrzosy :)
OdpowiedzUsuńPracowita dziewczynka z Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze romantyczne i perfakcyjne !!!
Dawno się nie "widziałyśmy" zapraszam na Candy do Galerii Kaprys ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
U Ciebie jak zawsze pięknie :) I te wrzosy... już nie mogę się doczekać, kiedy i u mnie się pojawią (niestety tylko w doniczce). Pozwolisz, że podkradnę przepis na sałatkę? Brzmi rewelacyjnie, a że jestem w amoku przetworowym - koniecznie muszę wypróbować! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle uroczo u Ciebie.
OdpowiedzUsuńJak się robi takie przygotowania do zimy to skąd wziąć wolny czas :)))
Pozdrawiam
ammagie-dziekuję za odwiedzinki,
OdpowiedzUsuńDanusiu-sałatkę szczerze polecam.Zrobisz,przekonasz się ,że warto.
Dorotko-ogóry nie zmarzną.Temperatura głęboko w studni jest zawsze taka sama.
Czarownico-dziękuję,
Lejdiczku-z jesieni i zimy to chyba tylko taka korzyść-więcej czasu na bloga i komputerek...hehe
Bree-u mnie też lato ale jesień już widać.Spadające liście,kwitnące wrzosy i zimne poranki.
Kajuś-ja tam sobie nie odmawiam ,a ciacha to juz w ogóle..hehe...
Dziękuję Ci za miłe słowa
Joasiu-ja teraz naleweczki robię.Bardzo lubię takie swojej roboty.Z czarnego bzu tez kiedyś robiłam.
Aga-dziękuję za odwiedzinki, ja tez na pewno do Ciebie wpadnę...
Zosiu-polecam Ci też sałatkę!!! I koniecznie sie pochwal jak zrobisz!!
Ivciu-dziękuję za odwiedzinki!!
Pozdrowionka przesyłam
AGUS MOI PRZYJACIELE TEZ TAK KISZA OGÓRKI...TZN.W BANIAKACH 5L...ALE SA PYSZNE NAWET BEZ TRZYMANIA W STUDNI..PIEKNE MASZ W DOU KOMPOZYCJE..A WRZOSY....NO TO MAMY JESIEŃ[-POZDRAWIAM:))..NO IPOKAZUJ SIE CZĘŚCIEJ:|)))
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wróciłaś.Pracowałaś jak mróweczka.Filiżanka różana jest cudna!!!
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia:)))
No nie znikaj na tak dlugo !Filizaneczka sliczna, a ta zielen godna zazdrosci ! Sciskam - Ag z goracej Grecji
OdpowiedzUsuńQrko-oj jesień coraz bliżej i coraz bardziej ją czuć!!
OdpowiedzUsuńMoniś,Agni-dziękuję dziewczyny!
Pozdrawiam
Nigdy nie jadlam ogorkow "ze studni" ale pewnie musza byc przepyszne.
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia.
Pozdrawiam cieplusio
WITAM
OdpowiedzUsuńmam pytanko dotyczące tych koreczków na zimę:) czy może z takiego przepisu pani je robiła(znalazłam gdzieś w necie)SKLADNIKI:
* Składniki 4 kg ogórków
* 4 sztuki papryki
* 1 korzeń selera
* 1/2 kg cebuli
* Solanka:
* 9 szklanek wody
* 3/4 szklanki soli
* Zalewa:
* 3 szklanki wody
* 2 szklanki octu
* 2,5 szklanki cukru
* 1 łyżeczka gorczycy
* 1 łyżeczka ziela
ETAPY PRZYGOTOWANIA:
1. Najpierw przygotowujemy warzywa. Ogórki kroimy w kostkę, paprykę i cebulę w paski, a seler ścieramy na tarce. Następnie warzywa zalewamy w misce solanką i pozostawiamy na 3 godziny. Po tym czasie odcedzamy warzywa, a solankę wylewamy.
2. Zagotowujemy zalewę, nakładamy warzywa do słoiczków i zalewamy gorącą zalewą. Pasteryzujemy.
Z góry dziękuje za odp.
pozdrawiam wierna podglądaczka Wiola:)
no to jak sie narobilas tyle tych ogorasow to bedzie po jednym rozdawac na candy ;) chetnie sie zapisze :) :) :)
OdpowiedzUsuńJak widzę i czytam przygotowania do zimy idą pełną parą. Ciekawostką są dla mnie ogórki w studni:)Zdjecia przepiękne tylko szkoda,że przypominają o nadchodzącej już jesieni.
OdpowiedzUsuńśliczna filiżanka!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Zachwycającmi zdjęciami nas dzisiaj częstujesz :) Cudne!
OdpowiedzUsuńa tymi ogórkami z bańki, zatopionymi w studni, to narobiłaś mi smaka. Normalnie muszę uważać na klawiaturę, cobym nie zaśliniła ;)
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Mnie również czas ucieka. Latem w domu jest tyle zajęć, że nie ma się czasu ani ochoty na siedzenie przed komputerem. Buziaki
OdpowiedzUsuńoj jesiennie się zrobiło u Ciebie:)) te wrzosy:) piękne!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że nowy post się pojawił u Ciebie:))
pozdrawiam!
masz takie piękne zdjęcia, takie niesamowite dodatki, drobiazgi, kwiatki... - aż chcę się u Ciebie zameldować na stałe :D
OdpowiedzUsuńAnetko,dziękuję Ci za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńWiolu,dodałam przepis , z którego ja robiłam.Podobny ale jednak ciut inny.Mój na pewno sprawdzony.....
Blogasku-hmmm...bez komentarza to zostawię ok?
Brydziu,Penelopo,Agnes,Olu-dziękuję!!!!!
Nadia-a czemu nie? Myślę,że byłoby miło!!
Buziaki
witaj :)))
OdpowiedzUsuńPOTWIERDZAM - koreczki fenomenalne, u mnie znikają jako jedne z pierwszych przetworów na zimę, a robię je od kilku lat :)))
Smacznego zatem i pozdrawiam:)
Jak zielono i roślinnie w tym długo oczekiwanym poście. Ale słoiki umieją wciągnąć -to prawda.
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia, Agnieszka.
Iwonko-potwierdzam.Naprawdę są świetne!
OdpowiedzUsuńAga-dziękuję Ci
Pozdrawiam serdecznie
Wracaj,wracaj:)Jak pięknie i zielono u Ciebie:)Motylki i ceramika śliczne:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne masz roślinki :) Ciekawe co to jest to z motylkami? Chyba doniczka, ale niezwykle urocza. A ogórki w studni - nigdy o tym nie słyszałam. Bardzo ciekawa koncepcja! W wolnej chwili postaram się też wypróbować :) Dziękuję, że podzieliłaś się pomysłem! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAgatko-dziękuję !!!
OdpowiedzUsuńKoroneczko-to jest taka metalowa osłonka a motylki są na magnesik!!
Dziękuję Ci.
Pozdrawiam
Cieszę się, że jesteś:))) Zdjęcia cudne! Ja w tym roku też przede wszystkim robiłam kiszone ogóreczki (szkoda, że studni nie mam;) Może się też skuszę na tą zimową sałatkę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zawsze dużo się dzieje i takie piękne fotki :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ:)
OdpowiedzUsuńjutro robię koreczki!!!
wiola
piękne fotki :) wrzosy pokazują, że juz za chwilę jesień... eh, mało pogodnego lata było w tym roku. Może chociaż jesień będzie piękna, złota :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia;) i te wrzosy...;) A przycinasz je wiosną? czy zostawiasz tak jak są?
OdpowiedzUsuńCześć moja imienniczko. O kiszeniu ogórków w studni nie słyszałam. Chętnie bym wypróbowała, ale nie mam studni. Może kiedyś, kto wie. Wrzosy są przepiękne. Pozdrawiam gorąco i zapraszam w moje skromne progi.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam na Podlasiu podczas jednego z moich wypadów, gospodyni zaprowadziła mnie do studni z żurawiem i oznajmiła: tu są ogórki, częstujcie się, kiedy tylko przyjdzie Wam ochota. Były pyszne!
OdpowiedzUsuńA co do sałatki zimowej - moja Mamusia robiła identyczną :)
Piękne wrzosy... ech, nieuchronnie lato się kończy... Piękne te fotki z domu i ogrodu. Pozdrawiam :)
Aguś Aguś :) nie blogowaniem świat stoi ;) ale fajnie jak czasem coś skrobniesz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Przepiękne zdjęcia! i ciekawe ujęcia:) zapraszam na mój biżuteryjny blog;)
OdpowiedzUsuńhttp://natajka89.blogspot.com/
Dziewczyny dziękuję za przemiłe słówka.
OdpowiedzUsuńlaurentino-wycinałam wiosną uschnięte wrzosiki..
Buziaki