Wiórki kokosowe,które już raz posłużyły do zrobienia malibu,i wydawałoby się ,że zużyte,niepotrzebne i do wyrzucenia,ja zawsze wykorzystuję do ciasta-deseru.Nazywa się to ,,coś,,u mnie Rafaello.Jedyny minus tych ,,recyklingowych,,wiórek to taki,że dzieci raczej niekoniecznie mogą jeść.Wiórek z odzysku jest 20 dkg a do zrobienia ciasta potrzebne jest 30 dkg,więc po prostu do 1/3 częsci masy dodaję 10 dkg świeżych wiórek i ta część deserku jest dla dzieci.A ja akurat wolę tę troszkę pijaną część.A do tego jeszcze kieliszeczek malibu i...mmmm...
Z jednego litra mleka trzeba odlać 1,5 szkl.Rozmieszać w tym 4 łyżki mąki przennej,4 łyzki mąki ziemniaczanej i 2 żółtka.
Resztę mleka zagotować z 1 szkl cukru i cukrem waniliowym.Ostudzić bardzo,bardzo dobrze.
Jak budyń bedzie ciepły albo nawet letni ,zważy się masa.
Utrzeć 1,5 margaryny.Dodawać stopniowo ugotowany budyń.Na końcu 30 dkg wiórek.
Potrzebne jest jeszcze 2 duze paczki krakersów słonych np.Lajkonik..
Przekładamy: warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów,masa,warstwa krakersów.
Na wierzch zostawiam jeszcze troszkę masy do posmarowania i posypuję wiórkami.
Teraz tylko do lodówki ,żeby stępiało i gotowe.



Świecznikowi-koronie dałam nowe ubranko.Pucharek na lody wyłożyłam mchem prosto z lasu.Jak pachnie,gdy wysycha powoli.
