Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nalewki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nalewki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 października 2011

Alkoholowo aczkolwiek zupełnie trzeżwo

Naleweczek mam w domu sporo.Wiadomo,ich ilośc ciągle się zmienia,bo jednych ubywa a inne się produkują.
Nie myślcie,ze ja taki mega alkoholik jestem i tak sobie je robię i tak sobie piję. Robię,bo uważam ,że własnoręcznie zrobione owocowo-aromatyczne truneczki są najlepsze na świecie(oczywiście w kategorii alkoholowych napojów:)) i wszystkie sklepowe nawet się do nich nie umywają. Lubię delektować się naleweczką w babskim gronie( bo faceci raczej nie przepadają ) .Fajnie się przy nich gada,rozgrzewają i w ogóle...
Naleweczki robię praktycznie ze wszystkich owoców. Kiedyś, np te tutaj , robiłam dokładnie z przepisu,teraz robię wszystkie "na oko". Nie zdarzyło mi sie jeszcze by któraś nie nadawała się do picia...
Chociaż nie...Zdarzyło się..
Zupełnym niewypałem była nalewka z zielonych szyszek. I to zrobiona ściśle w/g przepisu.  Trunek wyszedł aromatyczny.Niesamowity zapach lasu,żywicy i szyszek zachęcał do picia ale.....ta moc!!!!! Nie lubię takich mocno alkoholowych .A szyszki zalane  czystym spirytem niestety nie puściły soku i moc była nieziemska!
Być może zrobię jeszcze kiedyś taką nalewkę ale troszkę zmienię zasady wykonania jej. Na tyle by dało sie ją póżniej wypić.
W tym roku po raz pierwszy pokusiłam się o zrobienie nalewki z jarzębiny.To Asia z  Green Canoe narobiła mi ochoty.Naleweczka jest super.Powinna leżakować pół roku po zlaniu jej do butelek ale nie wiem czy wytrzyma tyle czasu. Po dokładny przepis na nalewkę zapraszam na bloga Asi.








No to mocno alkoholowo dzisiaj . Coby nie było jednak,że ja tylko alkoholem żyję,to oświadczam ,że jedzonko jakieś też zdarza (..) mi się zrobić..
I nawet ciacho zrobiłam! Z cukinii.
Przepis na to świetne,smaczne,wilgotne ciasto podawałam już kiedyś . Ciasto może wizualnie nie jest za ciekawe ale ono z tych co to lepiej smakują niż wyglądają.
Polecam szczerze.



Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję za wszystkie przemiłe odwiedziny!

wtorek, 8 czerwca 2010

Zielsko wszelakie w roli głównej i mała prośba

Takiego weekendu jak ostatni nie miałam już dawno.
Słonecznie,spokojnie,bez pośpiechu,poganiania i przymusu.
Nadrobiłam kilka domowych spraw,.Był mały grill i czas na posiedzenie na słońcu i małe opalanko.

Pozlewałam do butelek sosnowy syropek.
Młode przyrosty sosnowe zdążyłam zerwać z końcem maja.Zasypane cukrem stały tydzień.Puściły sporo syropku.Przyda się na niedobre kaszelki.



Był też spacerek.Gdy dojrzałam krzaczki dzikiej róży postanowiłam zrobić naleweczkę z płatków róży.
Narwałam więc płatków.Powinno ich być 250 g. 0,5 l wody gotuje się z 40 dag cukru . Wrzątkiem zalewa się płatki , dodaje sok z połowy cytryny lub pół łyżeczki kwasku cytrynowego.
Odstawiam miksturę na kilka dni, póżniej odcedzam i dodaję 250 ml wódki. Naleweczka rewelacyjna.
W ubiegłym roku zrobiłam mało i teraz też.Płatków niestety deficyt.







Tuż za domem rosną  krzaki czarnego bzu.


Zrobiłam syropek w/g przepisu Edy  .


Usmażyłam też placki.Kiedyś Robert Makłowicz narobił mi na nie ochoty piekąc te placki w swoim programie.Spisałam wtedy przepis i wypróbowałam .
Teraz ,raz w roku, je piekę.
A szło to tak:
Składniki:
- ok 15 pęczków kwiatów czarnego bzu
- 250 g mąki
- 2 jajka
- woda mineralna (ile zabierze)
- szczypta soli
- cukier puder
Z mąki , jajek i soli zrobić ciasto.. Mieszając dolewać wody tyle, by ciasto było pół płynne. Trzeba je rozrobić bardzo dokładnie.
Na patelni rozgrzać sporo oleju.
Odcinać kwiaty z łodyżkami, maczać w cieście trzymając za łodyżkę i wkładać od razu na gorący olej. Obsmażać na rumiano z obu stron.
Podawać  posypane cukrem pudrem

Polecam.Są naprawdę świetne.



Pierwsze truskaweczki pojawiły się na mojej "olbrzymiej" plantacji.
Zrobiłam koktajl, który szybciutko "dostał  nóg" . Tak szczerze, to ja chyba wypiłam najwięcej.



A  to fajne zielsko z tych łąkowych spacerów przyniosłam.



Rozmawialiśmy dzisiaj w pracy z kolegą o takich różnych syropkach,miodkach,naleweczkach i w ogóle.On np. o miodzie z mniszka nigdy nie słyszał, nie wspomnę już o plackach z kwiatami czarnego bzu.
W pewnym momencie mówi,że ja to jak czarownica.Zielsko zbieram i jakieś specyfiki robię. I koniecznie musi przyjść do mnie do domu i zobaczyć, czy przypadkiem jakieś żabie udka się w terpentynie nie moczą..... Mówię ,że nie, nie moczą się. JESZCZE się nie moczą....


Mam jeszcze prośbę do wszystkich odwiedzających.
Kiedyś zakupiłam w Jysku niebieski chodnik-dywan.Tak się składa,że bardzo potrzebuję podobny jeszcze jeden.Chodzi mi przede wszystkim o ten kolor. W radomskim Jysku nie ma. Możliwe,że już w ogóle nie ma ich w sprzedaży. I tu moja prośba.Może ktoś ma taki, nie pasuje mu do niczego, nie podoba się itp i chce wyrzucić, oddać, sprzedać. Chętnie odkupię.
A może ktoś widział w jakimś innym Jysku taki chodnik.Byłabym bardzo wdzięczna.Pokryję koszty wysyłki,pakowania...Z góry dziękuję.



 Życzę Wam kochani słońca .Cieszmy się każdym dniem ze słoneczkiem, bo znowu mają być deszcze.
Dzisiaj w nocy nie wytrzymały wały na Wiśle w Janowcu.Woda zalała ok 100 ha terenu.
Mam tam znajomych,którzy cały parter domu mają w wodzie.
To straszne.Nie do uwierzenia.

Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 12 lipca 2009

Wiśniowo













Wiśnie,to jedne z moich ulubionych owoców letnich.Zawsze zajadałam sie nimi bez umiaru ale w tym roku są wyjątkowo kwaśne,mimo ,że już dobrze dojrzałe.Podobno im więcej słońca tym słodsze.A tu słońca jak na lekarstwo.
Z wiśni zrobiłam już soki i kilka kompotów.
Kompoty wykorzystuję póżniej przez cały rok do ciasta ,które uwielbiam.




Ciasto z wiśniami:

Składniki:
-5 jajek,5 łyżek cukru,3 łyżki mąki pszennej ,2 łyżki mąki ziemniaczanej,1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Żółtka utrzeć z cukrem ,dodać wymieszane mąki z proszkiem.
Ubić na sztywno pianę i dodać do masy żółtkowej.Delikatnie wymieszać i wylać na blachę.Piec ok. 25 min.



-0,5 l śmietany kremówki 30%,4 łyżki cukru pudru,250 g serka homogenizowanego,3 łyżeczki żelatyny.
Śmietanę ubić na sztywno,dodać cukier,serek homogenizowany oraz rozpuszczoną w 0,25 szkl wody żelatynę (wlewać zimną i tężejącą).Masę szybko wyłożyć na ciasto.
Gdy zastygnie,ułożyć wydrylowane wiśnie z kompotu.
Kompot uzupełnić wodą(tak aby było 0,75 l. płynu) i zagotować.Rozpuścić 2 galaretki wiśniowe.Kiedy zaczną tężeć,wylać na wiśnie.

Smacznego!


Raz zrobiłam to ciasto ze świeżymi wiśniami ale było za kwaśne.Wolę więc wisienki z kompotu.I galaretka jest z kompotem podwójnie wiśniowa.








Naleweczka wiśniowa też już zrobiona.





niedziela, 1 lutego 2009

,,Wisielec,,


..Tak naleweczka moja kolejna się zwie.
Przepis znalazł gdzies mój szwagier M.
I znając moje ,,zamiłowania,, do eksperymentów owocowo-alkoholowych przesłał do wypróbowania.
Nalewkę robiłam już kilkakrotnie.Zawsze się udaje.
I tak własnie ostatnio przeglądając mój kajet z przepisami -rzucił mi się w oko ,,Wisielec,,.
Wykonanie bardzo proste.Trzeba tylko długo czekać na końcowy efekt,bo aż 2 m-ce.
Smaczek taki w klimacie Swiąt Bożego Narodzenia,bo pomarańczowo-gożdzikowy,ale kto powiedział ,że nie można jej pić w Swięta Wielkanocne?
Licząć tak 2 m-ce do przodu to akurat powinien mój wisielec dojrzeć na te swięta.
A ja się już doczekać nie mogę.

A więc:
1 litr wódki
2-10 gożdzików
250g cukru w kostkach ( ja dałam normalny)
duża pomarańcza

Wódkę wlać do wysokiego słoja,dodać cukier.Mieszać aż się rozpuscici. Pomarańczę umyć,sparzyć,ostudzić.
W pomarańczę wbić 2-10 gożdzików,w zależnosci od intensywnosci aromatu,jaki chcemy uzyskać.
Pomarańczę podwiązać do pokrywki,żeby nie dotykała alkoholu.Słój zamknąć szczelnie.
Odstawić na 2 m-ce.

piątek, 16 stycznia 2009

Rozgrzewająco-relaksujące.....

naleweczki oczywiscie....
W takie zimowe wieczorki jak dzisiaj, domowe nalewki najlepsze na poprawę humoru.
Byłam jeszcze w pracy ,gdy Keri
serwowała pyszny Sheridan`s.Narobiła mi ochoty i wieczorkiem troszkę podelektowałam się moimi nalewkami.
Robię różne,z czego się da.Ze sliwek,z wisni,z jeżyn,malin,aronii,pigwy,czarnego bzu....
Moje faworytki to sliwowica i aroniówka.
Aroniówka:
1 kg aronii;1,5 l wody,200 lisci wisniowych-gotować 20 min,przecedzić.
Dodać 1 kg cukru,zagotować,wystudzić.
Dolać 0,5 l spirytusu i 3 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego.Wymieszać dokładnie..


Sliwowica:
1 kg węgierek,0,5 l spirytusu 70%,2 szkl cukru
Sliwki z pestkami zalać spirytusem.Zakorkować na 4-6 tygodni.Zlać spirytus a sliwki zasypać cukrem.Gdy cukier się rozpusci,sok wymieszać ze spirytusem.


Wiem,że teraz nie sezon na robienie nalewek ,tylko na ich picie ale bardzo polecam te przepisy...Sprawdzone.