Urlop,urlop i po urlopie.
Tydzień zleciał jak z bicza trzasł i znowu szara rzeczywistość.
Zostało po nim mnóstwo zdjęć, cudne wspomnienia i opalenizna.
Odpoczęłam,przeczytałam dwie książki i nawet zdążyłam zatęsknić za domem i za pracą(troszkę).
Dzieci zadowolone a to najważniejsze.Wymoczyły się za wszystkie czasy,poznały nowych kolegów.
Zadziwiające jak dzieci potrafią szybko nawiązywać nowe znajomości,jak szybko znajdują
wspólny język z dziećmi,które znają od paru minut.Po godzinie już wiedzą o sobie wszystko,wymieniają się nr telefonów.
Fajne to takie.Szkoda,że my dorośli tak nie mamy.
A poniżej małe streszczenie tego, jak nam BYŁO dobrze.
Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie.