Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 stycznia 2013

Brak tytułu....

......to chyba też tytuł.....

Witam serdecznie wszystkich w nowym roku..
Piękna zima nam nastała od wczoraj..
Duuużo świeżutkiego,czystego śniegu, słoneczko,niewielki mróz...
Taką zimę lubię. I nie narzekam. Niech się wypada,wyśnieży,wymrozi ,kiedy na to czas i pora...

Po dobrym niedzielnym (czyli dużym,dwudaniowym i nie takim na szybko jak przez cały tydzień)  obiadku aż się chciało wyjść i pobrodzić w śniegowej pierzynce...








Wieczorkami w domu zapalam świeczuszki. Wszędzie ,gdzie tylko się da...Lubię też światełko lampek choinkowych. Choinka jeszcze u mnie stoi. Częśc dekoracji świątecznych  również.







Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia świąteczno-noworoczne!
Miłego tygodnia życzę!
Pozdrawiam

sobota, 13 lutego 2010

Ach ta zima!!!

Uparta ta zima w tym roku!Ani zaklinanie ani przeganianie nie skutkują!
Zadomowiła się na dobre i ani myśli odejść.Śniegu codziennie przybywa.Dzisiaj w sklepie Pani ekspedientka powiedziała mi,że tak ma być jeszcze 6 tygodni! Matko jedyna!! Nie chcę w to wierzyć!
Więc cóż nam pozostało?Trzeba się z tą zimą jakoś zaprzyjażnić!Albo przynajmniej poudawać ,że się ją lubi!!
Znajomi zorganizowali dzisiaj w Sycynie kulig!Warunki wymarzone!Śniegu tyle ,że URSUS ledwo dawał radę ,temperatura dodatnia , bezwietrznie!
No i ostatki dzisiaj!

Po kilkukilometrowej przejażdżce po lesie było ognisko,kiełbaski ..I herbata " z prądem"...



I suszenie zadka było...




A na takich ,50-letnich saniach miałam przyjemność dzisiaj jechać....

 


Zdjęcia kiepskie ale po pierwsze to nikt nie chciał pozować ,a po drugie to nikt nie miał głowy do robienia fotek, no a po trzecie,to nieważne i pierwsze i drugie ,bo było naprawdę super!!!

Pozdrawiam serdecznie i ostatkowo!!!

sobota, 30 stycznia 2010

Ognisko w zimie? Czemu nie

Zima taka jak dzisiaj jest całkiem fajna.Można wytrzymać.Nie było mrozu,temp.ok 0 C.
Żadnych zamieci,zawiei a spokojnie,trochę słonecznie i bardzo,bardzo biało!
Pięknie!
Soboty mam zawsze sprzątająco-piorąco-zakupowe ale znalazłam chwilę,żeby wyjść z chłopakami na podwórko.Mąż napalił ognisko,piekliśmy kiełbachę.Wyciągnęliśmy nawet stołeczki!Dało się przy ogniu posiedzieć,nie marzły ręce i kiełbaski zjedliśmy na dworze!
Bajka po prostu!!!







Futrzane łakomczuchy siedziały spokojnie i czekały aż im coś ,,skapnie,,.Doczekały się ,a jakże...


sobota, 16 stycznia 2010

Sobota

Sobota to u mnie dzień wolny od pracy ale niestety nie wolny od zajęć w domu.Nadrabiam zaległości porządkowe,robię większe zakupy,większe pranie.Raczej zawsze pracowicie mi mija.Jedynym plusem jest to,że nie muszę tego wszystkiego robić z zegarkiem w ręku,w pośpiechu.Lubię pospać w sobotę dłużej,wypić kawkę w łóżku.Robota -nie zając, nie ucieknie.


Mąż rzucił dzisiaj hasło: a może byśmy tak upiekli skrzydełka na grillu?Mnie dwa razy nie trzeba powtarzać,jeśli o skrzydełka chodzi.Pojechałam,kupiłam a mąż upiekł.Zjedliśmy razem...Dzieciom też trochę daliśmy ....))))))



Nie było jeszcze okazji pokazać mojej kociej trzódki.


Czarno-biały nie lubi pozować do zdjęć.

Czarny nie zwracał uwagi na moje kicikici i miał gdzieś sesję zdjęciową.

Tylko biały był grzeczny i spokojnie czekał aż sobie porobię zdjęć i mi ręce zmarzną.


Są takie miejsca na naszej działce ,gdzie leży śnieg nie podeptany nawet przez psy i koty.Powierzchnia jest taka gładka i błyszcząca . A dzisiaj w słoneczku wyglądało to niesamowicie!


Serdecznie pozdrawiam .Miłej niedzieli życzę wszystkim!

niedziela, 3 stycznia 2010

Złotówkowe kłopoty

Radość z przywitania Nowego Roku przyćmił pewien incydent.Otóż mój młodszy syn Maciej w przedostatni dzień roku przypadkowo połknął monetę jednozłotową.Sam nie wie jak to się stało.Bawił się, włożył monetę do buzi ,zapomniał i jakoś poszło.Nie jest już taki mały,ma 8 lat,więc rozumie,że pieniędzy się nie bierze do ust ,o połykaniu nie wspomnę.
No ale cóż,zdarza się.
Wujek Maciusia stwierdził,że jego chrześniak strasznie na kasę ,,łakomy,, ..hehe

Bardzo się martwiliśmy.Nie wiedziałam co o tym myśleć.Bo niby nic,powinien oddać ze stolcem ale z drugiej strony....No właśnie zawsze jest druga strona medalu...A jeśli się to nie uda,a jeśli się gdzieś przyklei?Różne mi po głowie chodziły myśli...
Mieliśmy sporo kłopotów w Sylwestra:wizyta u lekarza,skierowanie do szpitala,usg,obserwowanie stolca,bo a ,,nóż widelec,, się pojawi ta nieszczęsna moneta..Tego czekania nie życzę nikomu...

I dzisiaj wreszcie ulga...Jest złotówka!!!!!!Ufffff..Kamień spadł mi z serca,że obyło się bez jakichś komplikacji...Ale te cztery dni czekania wykończyły mnie nerwowo...

Nowy Rok witaliśmy na ,,balu,,.Było dużo naszych znajomych ,więc naprawdę było miło,wesoło.Wytańczyłam się ,rozruszałam stare kości.Tylko tak od czasu do czasu przypominała mi się ta nieszczęsna złotówa!

Jak już zguba się ,,odnalazła,,i odetchnęliśmy z ulgą ,wybraliśmy się do lasu .Chłopcy pozjeżdżali na sankach,zrobiliśmy mały kulig samochodem.Było zabawnie.A w lesie jest pięknie!







Chciałabym bardzo gorąco podziękować za wszystkie przemiłe,przesympatyczne życzenia noworoczne.Muszą się spełnić!Wierzę w to!

Dziękuję bardzo,bardzo!

Pozdrawiam serdecznie i zimowo!

sobota, 14 lutego 2009

Zima,wiosna i osłonka-taki mały kogel-mogel

Sniegu u nas po pas.I ciągle pada.Moje choinki przed domem ledwo wytrzymują ciężar sniegu na gałęziach.Psy mają problem z bieganiem po nieodsnieżonej częsci podwórka.
Mimo,że znienawidzona przeze mnie tego roku zima trwa i trwa,to muszę jej przyznać jedno.Ma swój urok i potrafi zachwycić.



Gałązki forsycji po tygodniu ,,wygrzewania się,, w domu zakwitły i popuszczały młode listki.Wiem ,że szybko przekwitną ale chociaż przez parę dni nacieszą oczy.



Mój ostatni nabytek.Osłonka-kielich z różyczkami.Misternie wykonane kwiatuszki urzekły mnie swą delikatnoscią i ujęły za serce.A że serce moje słabe ,to nie zastanawiałam się długo czy kupić,czy nie.

sobota, 3 stycznia 2009

Widok z okna!

Mimo wszystkich uroków zimy,nie lubię jej.Dla mnie mogłoby wcale tej pory roku nie być.Innego zdania są moje dzieci,które w takie snieżne dni jak dzisiaj ,cały dzień na sankach by spędzily.Ja mogłabym w zimie w ogóle z domu nie wychodzić.Najlepiej przespałabym ją jak niedżwiedż.
Zrobiłam z domu przez szybę kilka zdjęć




I piękny zachód słońca.Niebo bylo dzisiaj niesamowite.



czwartek, 25 grudnia 2008

Śniegu troszkę...



Swięta niestety bez sniegu.A życzylibysmy sobie wszyscy ,żeby go chociaż trochę bylo.
Mam na zdjęciach taką malą namiastkę zimy.
Fotki nie z ostatniej chwili ale z listopada.Czyli calkiem niedawno.Osnieżone choinki przed domem i jabloń z kosztelami,które ani myslą spasć.Nawet snieg ich nie przestraszyl.
Moje dzieci nie mogly się wtedy nacieszyć sniegiem ale pozwolilam im bo pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa ,jaka to byla frajda.Silą prawie musialam ich sciągać do domu,żeby zmienili przemoczone buty i ubrania.Nie bylo im ani mokro,ani zimno, ani glodno.

niedziela, 21 grudnia 2008

Święta, święta.....





No i u mnie też prawie swięta.Choinka ubrana,pierwszy raz od kilku lat mamy swieżą.To nasze pierwsze swięta w tym domu i koniecznie chcialam żywą bo wreszcie mam ją gdzie postawić.Postawilam na biel.Same koronkowe bombki,aniolki,gwiazdki.
Zrobilam też kilka dekoracji i stroików ze swieżych galązek.
Kwiatka też,,ubralam,, w kilka gwiazdek, żeby poczul się bardziej swiątecznie...:))))
A jutro jeszcze do pracy.Mam nadzieję, że dam radę we wtorek upiec placki, posprzątać itp.Po raz pierwszy zamierzam zrobić kapusniaki.Mam nadzieję, ze zjadliwe bedzie to cos co zrobię.....