Miednice wynalazłam u babci.Jedna jest biała a druga lekko błękitna ale tylko ta pasowała wielkością do dolnej obręczy.
Tak w ogóle to tych miednic przywiozłam cztery.Pojechałam do babci specjalnie w tej sprawie ale ,że niestety nie przyszło mojej mądrej głowie na myśl zmierzyć obwodu kółek na stojaku,to wzięłam wszystkie jakie miała.Dwie pasowały!!!::))
No i ważne ,że nie mają jakichś specjalnych wymagań.Rosną praktycznie w każdych warunkach.
Moje na razie marne ale dopiero co wsadzone.Mam nadzieję,że doczekam się pełnych miednic i koszy pelargoniowych kwiatów.
....no i co z tego,że pelargonie pospolite niby,jak ich ekspozycja w tym przypadku do pospolitych nie nalezy :).Świetnie to wymysliłaś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Dołączam się do wielbicielek "babcinych" pelargonii! Pięknie się zadomowiły w misce i koszach. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPelargonie górą !!!
OdpowiedzUsuńNo proszę, wystarczy odrobina wyobraźni, a jaki fajny stojaczek ...
Pozdrawiam gorąco :))
Świetnie, pelargonie są piękne i ponadczasowe. Bardzo je lubię i też je mam na balkonie.
OdpowiedzUsuńStojak super, również posiadam takowy, na razie nie zagospodarowany. Ale wkrótce go przywiozę i też pokażę.
Pozdrawiam ciepło.
Stojak świetny i świetnie zagospodarowany. Zgadzam się z przedmówczyniami, że pelargonie mimo że oklepane to piękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Stojaczek ekstra !!! A pelargonie też lubię:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.Cieszę się ,że miłośniczek pelargonii jest tak dużo.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń.....przypomniałam sobie coś ....Mamy z mężem znajomych(Bożena i Krzysiek),którzy palą jak smoki.Pewnego razu Bożena robiła małą babską imprezkę a,że było ciepło to imprezka była na balkonie.Było w większości palące towarzystwo,więc niedopałków było dosyć sporo.Nie było pod ręką popiołki,więc wszystkie były wtykane w ziemię do pustej doniczki.Na następny dzień kiedy Krzysiek to zobaczył to zaczął krzyczeć co to jest !!! A Bożena mu na to - petunie kochanie.Parę dni później Bożena wyszła na balkon a tam w skrzynce na kwiaty pełno butelek po piwie.Krzysiek na to-jak chcesz wiedzieć to to są moje piwonie !!! :-))
OdpowiedzUsuńDo dnia dzisiejszego mamy z tego ubaw po pachy :-)
Też jestem miłośniczką pelargonii i pieknie się u Ciebie prezentuja a ten stojak ...ach uwielbiam takie klimaty ! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSylwunia-uśmiałam się z Twojej opowiastki.,,Sprzedałam ,,ją już koleżankom w pokoju...
OdpowiedzUsuńNettiko-dziękuję..
Uwielbiam pelargonie! A Twoje w metalowej misce prezentują się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDoczekasz się doczekasz! Pięknie się zapowiada! A pelargonie, pieszczotliwie zwane przez moja przyjaciółkę pelaśkami, też bardzo lubię i mam 2 wielkie donice po obu stronach drzwi właśnie z pelaśkami :D
OdpowiedzUsuńHihi a to nam Sylwia faja opowiastkę przekazała.
Pozdrawiam serdecznie
oJ DOBRZE ZROBIŁAŚ ŻE POPATRZYŁAŚ NA TEN STOJACZEK PSZYCHYLNYM OKIEM BO WYGLĄDA PRZEPĘKNI Z TĄ MISA PEŁNA PELARGONI.cUDNIE
OdpowiedzUsuńJa tez lubie pelargonie. Moja Babcia miala ich zawsze sporo wiec mam do nich szczegolny sentyment...
OdpowiedzUsuńStojak masz swietny i ten kosz z trzema doniczkami tez:).
Pozdrowienia!
Swietny ten stojak i bardzo ladnie go zaaranzowalas. Miednic Ci zazdroszcze bo sama mam tylko jedna. Sa ostatnio w cenie:-(
OdpowiedzUsuńJa tez lubie pelargonie bo tak jak piszesz rosna i kwitna wszedzie i na dodatek przez cale lato.
Pozdrawiam
:) stojaczek z miednicą świetnie zagospodarowany ^^ A ja się chyba wyłamię bo specjalnie fanką pelargonii nie jestem :/ moja mama zawsze balkon nimi oblepia ;) a ja jako ze jeszcze swojego mieszkania nie miałam, nie znam się na kwiatkach :P no póki co ;) wolę takie drobne małe, białe kwiatuszki, nie wiem jak się nazywają...
OdpowiedzUsuńCo do kotletów sojowych do gyrosa, to ja ugotowałam te a'la schabowe na kostce rosołowej, pociełam na kawałeczki i podrumieniłam na patelni - hmmm pycha! Można oszukać gości i mogę się założyć ze nikt nie zauważy, że to nie pieczony kurczaczek :P u mnie tak było - rodzeństwo (jedzące mięso) zjadło ze smakiem, myśląc że to kurczak a siostra, która również mięsa nie je, od razu odłożyła kawałeczki na bok :P musiałam ich uświadamiać... jacy zdziwieni byli, że to nie mięso ;) Pozdrawiam :)
Super ten stojak, ladnie to zagospodarowalas:)
OdpowiedzUsuńElizo-dziękuję,
OdpowiedzUsuńJoasiu-bardzo podoba mi się zdrobnienie ,,pelaśki,,.Fajne takie i bardzo do pelargonii pasuje...
Elu,Lena,Viola-dziękuję za miłe słowa...
Dagmarko-ja też kiedyś nie lubiłam pelargonii ale pare lat temu jakoś mi się odmieniło.Najpierw zaważyły względy czysto praktyczne.Pelargonie nie wymagają wielkiej troski.Zauważyłam,że trzeba je tylko systematycznie podlewać,nie przesuszać, i one zadowolone są i kwitną obficie.No i piękne są.I odmian tyle teraz.I miniaturowe,i strzepiaste i kolorów cała gama...
A gyrosa z kotletami sojowymi muszę zrobić...Ciekawe czy uda mi się kogoś nabrac....
Sylwunia-dzięki bardzo..
Pozdrawiam Was dziewczyny bardzo bardzo gorąco....
Kotlety sojowe ? nie jadłam i jakoś tak mnie nie ciągnie soja:-) Pamiętam jak w tamtym roku przyjechał do mnie brat z żoną.Zabraliśmy ich do Łeby i poszliśmy na kebab.Wszystko ładnie i pięknie....okazało się tylko,że kebab był z kotletem mielonym !!! Fuj !!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pelargonie za to że nie są zbyt wymagające w uprawie a do tego bardzo dekoracyjne. Okazuje sie że bez wzglęgdu na to gdzie sie je posadzie czy w metalowej miednicy czy wiklinowych koszykach.Obie wersje bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja babcia też miała taki stojaczek , w tej dolnej miseczce leżało mydło . Tyle fajnych przedmiotów poszło na śmietnik , aż żal . Pelargonie mają swój urok , teraz wracają do łask i są bardzo dekoracyjne szczególnie te tzw. zwisające . Twoje też zapowiadają się wspaniale , trzeba je tylko systematycznie podlewać i wzmacniać . Jestem trochę teoretycznie douczona bo moja sąsiadka specjalizuje się w pelargoniach i zawsze ładnie jej rosną .Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, też mam sentyment do pelargonii a takie stojaczki to cudo najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!