niedziela, 2 czerwca 2013

Bez tytułu


Mało mnie tu ostatnio bardzo. Ładna pogoda i obowiązki na działce powodują,że każdą wolną chwilę spędzam plewiąc,sadząc i ogolnie krzątająć sie na działce. Na internet i blogowe życie czasu zostaje mało (ostatnio każdy mój post zaczynam w ten sposób;;((( ..hmmmm).
 Zresztą po spędzeniu ośmiu godzin przed komputerem w pracy, popołudnia staram sie w miarę możliwości spędzać na działce i jak najdalej od komputera.
Dzisiaj taki lużny dzień.  Pogoda kiepska, nic mi się nie chce. Wyszłam chwilę na działkę oszacować straty po wczorajszym gradobiciu. Mój warzywniak wygląda strasznie. Szczypiorek i sałata poszatkowane. Poobijane truskawki,poobrywane pomidory,ubita marchewka i pietruszka. Ogólnie obraz nędzy i rozpaczy.

Maciej pojechał z tatą na dziecięce zawody wędkarskie. Właśnie dostałam cynka ,że jest szósty na czternaścioro startujących dzieci w tej kategorii wiekowej. No nie jest żle, chociaż dla niego liczy się przede wszystkim to,że może sobie połowić. Lubi to bardzo. A że przy okazji jakaś rywalizacja i nagrody, to już w ogóle fajnie.

A więc rosół ugotowany czeka na wędkarzy a ja zrobiłam kilka zdjątek,żeby odkurzyć trochę bloga. Sesja na kredensie. Ostatnio bardzo podobają mi sie cynowe rzeczy. Pojemniczek i cukiernicę dostałam od siostry.
Ramka pochodzi ze sklepu  http://tendom.pl/ .
Bardzo utkwiła mi w pamięci  aranżacja stołu, która zaproponowały dziewczyny z tendom
na komunijne ( i nie tylko)  przyjęcie . Jest fantastyczna. Zakochałam się w połączeniu cynowych naczyń z bielą i szkłem. Chciałabym tak kiedyś zaaranżować swój stół.




















Pozdrawiam wszystkich wpadających do mnie bardzo serdecznie.
Buziaki przesyłam