To nic ,że wieje i leje, że zimno.
U mnie kwitnąco jest.
Kwiaty są bardzo wdzięcznym obiektem do fotografowania. Zawsze wychodzą pięknie.Nie robią min, nie marudzą,że im się znudziło...Po prostu są i czekają. Lubię im robić zdjęcia.
No np.taka maleńka ,puchata stokrotka.Śliczna,uśmiechnięta,pełna optymizmu i taka fotogeniczna.
Tylko pozazdrościć....
Bratki czeka ewakuacja na dwór .Jeszcze są w domu, bo żal ich na ten wiatr wynosić.
Zakwitły moje kolejne amarylisy: biały i czerwony..
I "koniczynka" ma już kwiatuszki...
Forsycje kwitną teraz wszędzie i dlatego tak zimno jest. Zauważyłam tę zależność już dawno.Zobaczycie,jak przekwitnie, zrobi się ciepło.
Kwitnąco jest również na skalniaku i działce:
Nawet na rowie przed domem kwitnąca wiosenka usiadła:
Na moim sznurku z praniem też zakwitły kwiatuszki.
Kupiłam wczoraj te śliczne klamerki .Nie mogłam im się oprzeć, mimo że spinaczy mi raczej nie brakowało...Stwierdziłam,że przydadzą się,no i takie słodkie są...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Wszystkiego "kwitnącego" życzę na najbliższy tydzień .